środa, 29 stycznia 2025

ON FIRE - Bite on blade (2025)


 Muzycy Gatekeeper, Konquest, Ice War jednoczą siły, aby grać rasowy heavy/speed metal w klimacie lat 80, a wszystko pod nazwą On Fire. Ta formacja działa od 2022r i w tym roku 24 stycznia nakładem wytwórni Witches Brew ukazał się debiutancki album o nazwie "Bite the Blade". Kto kocha taki prosty, drapieżny heavy/speed metal w stylu exciter, czy też debiut amerykańskiego Original Sin ten szybko odnajdzie się na tym wydawnictwie.

Można tu zapomnieć o oryginalności, o czymś świeżym, Nie ma tutaj też niczego ocierającego się o geniusz, ale jest za to sporo solidnych melodii, zadziornych riffów. Wszystko zagrane na przyzwoitym poziomie i słucha się tego bardzo dobrze od początku do końca. Nie ma uczucia zmęczenia i każdy utwór to dobrze skrojony heavy/speed metal. Jest szybko, dynamicznie, melodyjnie i z pazurem. Na pewno uwagę przykuwa wokalistka Cara, który mocno przypomina nam złote lata 80. To taki surowy, nastrojowy głos, który dodaje całości uroku. Technika może nie jest mocną stroną, ale nadrabia klimatem i stylem śpiewania. Basista Jo to oczywiście lider ice war, a za perkusję odpowiada Alex z Konquest. Sekcja rytmiczna jest zgrana i to jest mocny atut zespołu. Za partie gitarowe odpowiada Jeff z Gatekeeper i za jego sprawą mamy tu sporo udanych riffów, chwytliwych melodii, ciekawych zagrywek, motywów. Sporo dobrego się tutaj dzieje.

Okładka kiczowata, brzmienie surowe, ale wszystko żeby nas zbliżyć do klimatu lat 80. Płyta zdominowana jest przez szybkie, energiczne kawałki jak "Bite the blade" czy "Death stare".  Rasowy speed metal i słucha się tego przyjemnie. Proste, szybkie granie dostajemy w "Cry of the wolf" i znów nic odkrywczego, a dostarcza sporo frajdy. Dużo wpływów NWOBHM znajdziemy w "On Fire" i jest coś z Iron Maiden, czy Angel Witch. Klasyka w starym dobrym wydaniu. Jakoś starym Helloween zaleciało w energicznym "I;ll Destroy You" i to kolejny mocny punkt tej płyty. Minus na pewno, że płyta trochę na jedno kopyto i taki "Kill em all" czy "Tommorow" nie zaskakują, choć to kawał solidnego speed metalu.

On fire zalicza naprawdę udany debiut, ale będą musieli nieco ulepszyć swoją formułę, bo drugi raz podobny materiał może już nie podbić serc fanów speed metalu. Prosta stylistyka, chwytliwe melodie, zadziornie riffy, klimat lat 80 sprawiają, że "Bite on blade" robi wrażenie i dostarcza sporo radości. Do tego wokalistka Cara ma w sobie to coś i dodaje uroku całości. Warto posłuchać debiutu On Fire!

Ocena: 7.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz