The hellacopters to hard rockowa formacja działająca od 1994 i przyznaję się bez bicia, że wcześniej nie znałem ich twórczości. W sumie mają na koncie 9 albumów, a najnowszy zatytułowany "Ovedriver" ukaże się 31 stycznia 2025. Płyta intryguję i potrafi zapaść w pamięci, a wszystko przez umiejętne nawiązanie do lat 70, do rock;n rolla i momentami czuje się jakbym słyszał T Rex, Sweet czy innego tego typu bandy. Znajdą się też patenty Kiss, czy Deep Purple, a to zawsze muzyka dla moich uszu. To czyni z miejsca "Ovedriver" godną uwagi pozycją.
Zadbano o to, żeby brzmienie, klimat, klawisze również nam przypomniały lat 80. Band się napracował sporo, by to wszystko zmierzało w tym kierunku i z tym nam się kojarzyło. Nie do końca przemawia do mnie okładka. W końcu najważniejsze jest muzyka i to co prezentuje band. Warto pochwalić Andersa Lindstorma za intrygujące, wciągające partie klawiszowe, które dodają uroku i klimatu całości. Kluczową rolę odgrywa tutaj Nicke Andersson, który odpowiada przede wszystkim za nastrojowe i pełne przebojowości partie wokalne. To dzięki niemu tak szybko nasuwają się lata 70. Styl śpiewania, barwa to wszystko ma znaczenie i jeszcze bardziej zbliża nas do lat 70. Jego popisy gitarowe z Dregenem są również imponujące i warte uwagi. Dużo dobrego się dzieje i nie ma wałkowania w kółko tego samego motywu. Jest urozmaicenie i przebłysk geniuszu w niektórych momentach. To dobry znak.
Zaczynamy od nieco bardziej komercyjnego "Token Apologies", który od samego początku trąci klimatem lat 80. Pomysłowo zostało to rozegrane i słucha się z dużą przyjemnością. Co za świetny motyw przewodni zdobi "Dont let me bring you down" i to rasowy hicior. Refren porywa i zapada w pamięci, a melodie są po prostu obłędne. Brawo The hellacopters! Rock;n rollowy "Wrong face on" też ma kopa i pomysłowy riff. Prostota czasami najlepsza. Pewna echa Black Sabbath z ozzym można wyłapać w przebojowym i nieco mroczniejszym "Soldier On". Coś z Deep purple mamy w "Doomsday dayDreams"i to również udana pozycja kompozycja. Jest tutaj też miejsce na radosny hard rock, jak ten w "Faraway looks". Znakomity hicior, który wyrywa z kapci. Dużo dobrego rocka lat 70 uświadczymy w "The Stench" czy "Coming Down". Każdy dźwięk jest przemyślany i dojrzały.
W swojej rockowej kategorii nowy album The Hellacopters wypada bardzo dobrze i zasługuje na uwagę. Nie często słyszy się tak dobrze skrojony rockowy album, gdzie dominują klimaty lat 80. Warto dać szansę i posłuchać, nawet jeśli nie jest się specem w tej dziedzinie i może gram nam w sercach coś innego. The Hellacopters zrobili kawał dobrej roboty!
Ocena: 7.5/10
czwartek, 30 stycznia 2025
THE HELLACOPTERS - Ovedriver (2025)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz