poniedziałek, 28 lipca 2025

VERDALACK - Force from the grave (2025)


 Japonia od lat kojarzy się z takimi zespołami jak Metalucifer, Loudness czy X Japan. To właśnie tam, w 2022 roku, narodził się Verdalack — formacja młodego pokolenia, która stawia na stylistykę z pogranicza heavy, speed i thrash metalu. Ich muzyka to hołd dla brzmień lat 80., bez kompromisów i eksperymentów.


25 lipca ukazał się ich debiutancki album zatytułowany Force from the Grave. Już od pierwszych dźwięków wiadomo, że nie ma tu miejsca na nowatorstwo — to klasyczny speed metal w czystej, nieskażonej formie. Brak oryginalności nadrabiają jednak autentycznością i pasją. Szybkie tempo, chwytliwe melodie, wyrazista przebojowość i ostre, energetyczne riffy stanowią o sile tego wydawnictwa.


Na szczególną uwagę zasługuje charyzmatyczny wokalista Villain, który, mimo pewnych braków technicznych, nadrabia agresją, ekspresją i sceniczna pewnością siebie. Świetnie spisuje się też gitarowy duet Vandal / Vortex — ich riffy są ostre jak brzytwa, a solówki pełne polotu i ognia. Brzmienie albumu oraz jego estetyczna, stylizowana na lata 80. okładka, doskonale dopełniają całość.


Materiał może i jest jednowymiarowy, momentami przewidywalny, ale to wciąż solidna dawka rozrywki na wysokim poziomie. Force from the Grave to osiem szybkich i treściwych numerów, zamkniętych w trzydziestu minutach intensywnego grania. Wśród wyróżniających się utworów warto wspomnieć:


"Axehead" – szybki, agresywny otwieracz, który od razu ustawia tempo płyty.


"Heretic Flights" – z efektownymi, melodyjnymi solówkami.


"Blood Eagle" – imponujące perkusyjne wejście i bezkompromisowa energia.


"Final Assault" – singlowy strzał, który świetnie oddaje esencję albumu.


"Force from the Grace" – nieco bardziej thrashowy, z wyczuwalnym ciężarem riffów.


"Into the Flames" – bardzo melodyjny, wpadający w ucho.


"Rites of Hell" – zadziorny i bezlitosny, jak przystało na rasowy speed metal.



Force from the Grave to album skierowany do fanów klasycznego, agresywnego metalu spod znaku lat 80. Choć brakuje tu zaskoczenia i większego urozmaicenia, to jest to debiut dopracowany, spójny i pełen pasji. Verdalack udowadniają, że potrafią grać z werwą i szacunkiem do tradycji gatunku. Jeśli z czasem uda im się wprowadzić nieco więcej własnego charakteru, mogą stać się jednym z ciekawszych przedstawicieli współczesnej japońskiej sceny metalowej.


Ocena: 8/10

1 komentarz:

  1. Wszystko ładnie i pięknie, tylko po cholerę tak zakopano wokal pod ciężarem ogólnego hałasu? To kompletnie niezrozumiały bełkot w tle, lepiej już było wydać album instrumentalny.

    OdpowiedzUsuń