Duński Artylliery przy tytule nowego albumu poszedł troszkę na łatwiznę. Tytuł to "X", czyli mamy po prostu sygnał, że to już 10 album w dyskografii tej zasłużonej formacji. Artillery działa od 1982 r i najnowszy album tylko pokazuje w jak świetnej formie są panowie. "X" to znakomita mieszanka heavy/speed i thrash metalu. Najwięcej mamy tego ostatniego składnika i nie brakuje w tym wszystkim przebojowości i ciekawych melodii. Lata lecą a Artillery wciąż może sporo zaoferować fanom thrash metalu.
Sam skład nie wiele się zmienił, bowiem od 2019r w roli drugiego gitarzysty sprawdza się Krean Meier. Razem z Michaelem Stutzerem tworzą zgrany duet gitarowy i naprawdę znakomicie się rozumieją. Panowie stawiają na dynamikę, na szybkość, agresywność, ale też na przebojowość. Ich partie są zagrane z polotem, pomysłem i świeżością. Dawno Artillery nie brzmiał tak świetnie, normalnie można doznać szoku, że kapela tak brzmi po tylu latach.
Może i okładka jest jakaś taka nijaka, to jednak soczyste i agresywne brzmienie, jak i zawartość w pełni to rekompensują to. Band imponuje mocnym wejściem w postaci "The devils Symphony", który po prostu szokuje swoją energią i świeżością. No i przede wszystkim czuć ten niemiecki feeling power/thrash metalowy. Po prostu "wow". Podobne emocje wywołuje rozpędzony i przesiąknięty Destruction czy Kreator "In thrash we trust". Cieszy fakt, że artillery urozmaica tutaj swój materiał i mamy nie tylko thrash metal. "Turn up the rage" to znakomity kawałek utrzymany w heavy metalowej stylistyce i tutaj panowie też błyszczą. Dalej znajdziemy stonowany i zarazem zadziorny "In your mind", w którym band stara się brzmieć bardziej nowocześnie. Elementy balladowe znajdziemy w nastrojowym "The ghost of me" i znów gitarzyści czarują swoją grą. Każdy utwór pod tym względem zaskakuje i zapada w pamięci. Artillery na nowy albumie po prostu wymiata i taki killer "The force of indifference". Co za szybkość i agresywność bije z tego kawałka. Nie jest to jakieś granie na siłę i słychać tutaj pasję i miłość do thrash metalu. Podobne emocje wywołuje przebojowy "Mors Ontologica" czy "Beggars in black suit". Całość wieńczy "Trapped under ice" idealnie podsumowuje ten świetny krążek, a także świetną formę Artillery.
Mamy rok 2021 a Artillery mimo swojego stażu i wieloletniej kariery wciąż brzmi świeżo i zaskakująco dobrze. Kapela ma do zaoferowania nie zwykle atrakcyjną mieszankę heavy/power i thrash metalu, gdzie kluczową rolę odgrywa melodia i przebojowość. Ciężko wytknąć tutaj jakieś słabe punkty. Pokuszę się o stwierdzenie, że to jedna z ich najlepszych płyt. Brawo panowie ! Jest moc!
Ocena: 9/10
Bardzo fajny album, podoba mi się dużo bardziej od kilku poprzednich. Więcej tu heavy metalu, co dla mnie ma ogromne znaczenie :)
OdpowiedzUsuń