sobota, 21 lipca 2012

SCEPTOR - Take Command (2012)


Co raz więcej zaczyna się pojawiać młodych kapel próbujących swoich sił heavy/power metalu i tak też jest z młodziutkim niemieckim SCEPTOR, który został założony w roku 2009, który nagrał kilka dem i w końcu w tym roku wydał swój pełnometrażowy album,który jest właściwie mieszanką różnych stylów, patentów których pełno na rynku. „Take Command” to przede wszystkim solidny album z dość przewidywalnym materiałem, z oklepanymi motywami, ale pełen zaangażowania muzyków, energii i porządnego grania. Wszystko ociera się o dobry poziom, bo ani muzycy do końca nie przekonują swoimi umiejętnościami, ani materiał na powala na kolana. Dragutin Kremenovic w roli wokalisty brzmi nieco jak Blaze Bayley i sama muzyka też ociera się o ostatnie albumy tego muzyka. Jest ciężar, dynamika, ale też pewnego rodzaju zróżnicowanie zawartości, bo są kompozycje zarówno stonowane jak i szybkie. Co innego, że sam poziom kompozycji nie sięga nie wiadomo jak wysokiego poziomu. Album jak przystało na dzisiejsze czasy spełnia wiele kryteriów. Przede wszystkim mięsisty i wysokobudżetowe brzmienie, dobrze grający muzycy, którzy potrafią stworzyć dobry materiał, którzy znają się na swojej robocie, czy też w końcu dobry poziom. Jednak wtórność, brak jakiegoś zaskoczenia, oklepane motywy sprawiają że to wydawnictwo traci sporo.

Gitary wygrywane przez duet Scholl/Black brzmią w dużej mierze nieco topornie, nieco mało atrakcyjnie, nieco ponuro tak jak to jest w przypadku otwierającego „Shadows in the Maze” który brzmi średnio i raczej nie przekonuje słuchacza do zespołu, ale też nie zniechęca, bo jest to dobrze odegrany heavy metal. Czasami daje o sobie znać surowość i nieco niezgrabna sekcja rytmiczna, z naciskiem na perkusję, co słychać w dynamicznym „Powerhouse” , lecz z drugiej strony szybkie tempo, ostre gitary i niezwykła melodyjność sprawiły, że ten utwór stanowi grono najlepszych na płycie. „Time” to przykład, że zespół po prostu czasami nie wie co grać i to sprawia że utwór brzmi nieco chaotycznie i mało atrakcyjnie. Zdecydowanie wolne tempo nie służy zespołowi. Moje zastrzeżenia co do perkusji dalej mnie gnębią, gdy słyszę kolejną petardę o thrash metalowym zacięciu, a mianowicie „These Hellish Nights” i jest to kolejna mocna rzecz z tego krążka. Jest ostro, dziko i przebojowo i to jest droga jaką powinien obrać zespół. Spodobało mi się spróbowanie sił w bardziej epickim, bojowym metalu spod znaku MANOWAR i „Hammer Of The North” prezentuje się naprawdę dobrze, choć klasa może nie ta co królowie metalu, ale i tak brzmi to lepiej niż to co królowie zagrali na nowym albumie. Moim ulubionym utworem z tego wydawnictwa jest dynamiczny „Take Command” gdzie zespół stawia na szybkie tempo i pewne elementy charakterystyczne dla IRON MAIDEN, a power metalowa struktura jest tutaj tylko uzupełnieniem. Równie ciekawie brzmi nieco zadziorny „Raging seas” gdzie zespół znów ociera się o NWOBHM czy też styl MANOWAR, ale brzmi to fantastycznie i zespół pokazał, że stać ich na więcej niż granie wtórnego heavy metalu. Chybiona na pewno jest rozlazła i bez płciowa ballada „Endless ocean”. Również nijaki jest hard rockowy i lekki „Rock City”.

Powodów do wstydu niemiecki zespół nie ma, bo nagrał przyjemny dla ucha debiut. Album, który da się wysłuchać od początku do końca. Jednak jeszcze daleka przed nimi droga do nagrania czegoś lepszego. Minusem jest wtórny charakter,korzystanie z oklepanych motywów, no i dziwnie brzmiąca sekcja rytmiczna, czy też w końcu nieco monotonne partie gitarowe. Jednak mimo wszystko album nie jest taki zły i można znaleźć kilka ciekawych kompozycji jak choćby tytułowy utwór, który powinien być pomysłem na kolejny album.

Ocena: 6.5/10

1 komentarz:

  1. Ja tam lubię ten krążek, zwłaszcza utwór "Shadows in the Maze" z potężnym zwolnieniem w środku. Ciekawe wydawnictwo. Posiadam też ich debiutancki vinylowy singiel gdzie śpiewał Bob Mitchell z Attacker, psioczyłem strasznie jak okazało się, że nie zaśpiewa na pierwszym albumie grupy jednak nowy wokalista spisał się na "Take Command!" wybornie.

    OdpowiedzUsuń