piątek, 5 października 2012

TORIAN - Dawn (2012)

Niemiecki zespół heavy/power metalowy TORIAN w tym roku wydał swój trzeci album, który się zwie „Dawn”. Kapela powstała w 2002 roku i dzieliła scenę choćby z takim DRAGONFORCE i właśnie niemiecki band świetnie się wpisuje w nurt power/heavy metal. TORIAN może nie należy do kapel które wyróżniają się jakimś oryginalnym stylem, ani wysokim poziomem muzycznym, ale bardzo dobra produkcja albumu, energia jaka emanuje z kompozycji, mocne riffy, chwytliwe refreny, dobre, przemyślane i starannie wykonane aranżacje, a także bardzo dobre umiejętności muzyków sprawiają że trzeci album Niemców jest bardzo solidną i ciekawą propozycję na spędzenie wolnego czasu. Jeżeli ktoś kocha takie kapele jak ORDEN OGAN, czy też SINBREED to będzie zadowolony muzyką Niemców. W przeciwieństwie do innych kapel z tego gatunku TORIAN nie trzyma się kurczowo jednego gatunku, motywu i stara się urozmaicić swoją muzykę korzystając z elementów progresywnego metalu co słychać w rozbudowanym, klimatycznym i urozmaiconym „Dawn”, elementów symfonicznego metalu co słychać w intrze „Run Of The River”, instrumentalnym „Wounded”, z folkowego feelingu w „Grateful”, elementy ekstremalnego metalu czy też black metalu tak jak to ma miejsce w energicznym, ostrym ‘Soul Desert Aslylum’ , czy też . Jednak TORIAN to przede wszystkim kapela power metalowa o czym świadczyć może styl oraz takie kompozycje jak przebojowy „Thunder Batallions”, szybkim, melodyjnym „Lost Command”, w którym duet gitarzystów Thielmann/Delius wygrywa naprawdę ciekawe i zróżnicowane solówki i co jak co ale ten element muzycy opracowali do wysokiego poziomu. Ktoś powie to wszystko było po 100 kroć razy i na różne sposoby podane, jednak praca tych gitarzystów zasługuje na uwagę, bo jest i emocjonalnie, agresywnie, melodyjnie i cały czas się coś dzieje, nie ma mowy o jednostajnym graniu. Więcej power metalowej konwencji uświadczymy w chwytliwym „Fall of the Golden Towers”, czy też „Fires Beyond the Sun”. Na koniec warto wspomnieć w kilku słowach o wokaliście Marcu Howlecku, który moim zdaniem jest znakomitym wokalistą o mocnym głosie, który jest zadziorny. Marc potrafi śpiewać ostro, energicznie, zadziornie, z pazurem, ale i klimatycznie, podniośle jak w nastrojowej balladzie „Oceans”.

Można śmiało stwierdzić że „Dawn” to efekt mozolnej pracy 5 muzyków, którzy się dobrze ze sobą rozumieją. Ich umiejętności, pomysłowość, dbałość o detale przyczyniło się że trzeci album niemieckiej formacji jest bardzo dojrzały i bez większych wad. Mamy przeboje, zróżnicowanie, ciekawe podejście do tematyki power metal i to już jest mocnym argumentem żeby poszukać tego wydawnictwa! Polecam.

Ocena: 8/10

2 komentarze:

  1. ciekawa okładka, nie powiem:D
    A to że niemieckie nie wiem czemu jakośc odstrasza:D


    KOCHAM CIĘ!!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gamma Ray, Helloween czy Axel Rudi Pell to też niemcy:P podobnie jak Unisonic, czy Accept i co dalej twierdzisz że niemieckie odstrasza?:P Skąd w ogóle takie stwierdzenie?:P

      Usuń