piątek, 28 marca 2025
JUDICATOR - Concord (2025)
3 lata czekania na nowy album amerykańskiego Judicator, a tu w między czasie band przeszedł gruntowy remont, jeśli chodzi skład. Ze starego składu został basista John Dolan i lider grupy, czyli wokalista Jonh Yelland. W składzie pojawił się duet gitarzystów tworzonych przez Chada i Daytona Andersona z Disforia, perkusista Mike Lofgreen i klawiszowiec Francisco Perez. Razem zmajstrowali "Concord", czyli 7 album studyjny Judicator, który ukazał się 28 marca .
Judicator to taki typ zespołu, który cały czas trzyma bardzo dobry poziom i nie schodzą poniżej pewnego poziomu. To band, który czerpie garściami z europejskiego power metalu typu Blind Guardian, czy Falconer, jest też sporo amerykańskiego grania choćby spod znaku Demons and Wizards czy Ancient empire. Band potrafi zmiksować power metal, progresywny rock i całość otoczyć epickim klimatem. Mają to coś w sobie, że przyciągają uwagę i potrafią oczarować tym co prezentują wraz z swoją grą. Nowy album mimo nowego składu dostarcza sporo wartościowej muzyki, która fanom gatunku na pewno przypadnie do gustu. Fani Judicator też nie powinni narzekać.
Głos Yellanda jest tutaj znakiem rozpoznawczym i motorem napędowym zespołu. To za jego sprawa całość ma odpowiedni feeling. Dobrze układa się współpraca gitarzystów, którzy dwoją się i troją, żeby porwać słuchacza i dostarczyć nie zapomnianych emocji. Na dzień dobry dostajemy przebojowy i niezwykle melodyjny "Call Us Out of Slumber". Wpływy Blind Guardian są słyszalne i ten power metal kipi energią. Judicator zaczyna z grubej rury. Symfoniczne ozdobniki, podniosłość i epicki rozmach to atuty "Sawtooth". Co za klimat i co za przepiękne refren, który zapada szybko w pamięci. Znalazło się miejsce na ostrzejsze granie w postaci "A mirracle of Life", gdzie nie brakuje wpływów Primal Fear czy Gamma ray. Nieco progresywności wdziera się w złożonym "Imperial" i tutaj momentami słychać wpływy Persuader. Całość wieńczy 8 minutowy "Blood Meridian" i to rasowy killer. Mocne riffy, świetny klimat fantasy, a do tego masa świetnych przejść i zagrywek gitarowych. Nie ma nudy, a band pokazuje swój potencjał i talent. Jeden z najlepszych kawałków na płycie, który porywa pomysłowością i świeżością.
Judicator znów zaatakował i znów dostarczył świetny album, który porywa klimatem, urozmaiceniem, pomysłowością, detalami. Lata lecą, a oni wciąż zaskakują i zachwycają. "Concord" to płyta dojrzała, przemyślana i wypełniona ciekawymi kompozycjami, które na długo zostają w pamięci. Troszkę zabrakło może przebłysku geniuszu i takiego efektu wow. Całość i tak godna polecenia!
Ocena: 8.5/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witam wasz Stefan ma inne zdanie..niestety. Jestem fanem Judicatora iiiiii właśnie przestałem nim być. Słuchałem tej płyty 3 razy pod rząd z niedowierzaniem. Mam popsuty weekend przez tę płytę. Zawsze Judicatora kupowałem w ciemno. Na szczęście tę posłuchałem i niestety jak dla mnie dramat. Niby wokal i muza ta sama , ale wstawki ni z dupy ni z jazzu. Nie wiem kto namieszał ale kupno odpuściłem. Ech na szczęście inne kapele nie zawiodły. Pierwsza płyta Judicatora która nie zagości na mojej półce.5/10 to max
OdpowiedzUsuń