sobota, 8 marca 2025

WILDFIRE - Rise (2025)


 Zazwyczaj grecka scena metalowa dostarcza nam płyty z kręgu epickiego heavy metalu, ale tym razem mamy do czynienia z zespołem , który obraca się w kręgach melodyjnego heavy metalu i hard rocka. Wildfire działa od 2019r i właśnie wydał swój debiutancki album zatytułowany "Rise", który skierowany do maniaków muzyki Dokken, czy Heat. Może nie jest to przejaw geniuszu, ale band odwala kawał dobrej roboty.

To co wyróżnia wildfire i pozwala przebić się na tle innych zespołów to bez wątpienia klimatyczne partie klawiszowe. To za ich sprawą można poczuć klimat lat 80, to za ich sprawą powstaje taki tajemniczy klimat. Dzięki partią Mariosa Theofilatosa płyta zyskuje chwytliwość i taki przebojowy charakter.  Dobrze wypada duet gitarowy tworzony przez Tolisa G Pola i Dimitrisa Varsamisa, który stawia na proste motywy gitarowe i taki bardziej chwytliwy charakter. Brakuje może w tym drapieżności i większej przebojowości. Dobrze się tego słucha, ale brakuje konkretnych hitów, które by poniosły ten album na szczyt. Wszystko jest zagrane dość ostrożnie, bez eksperymentowania, bez prób zaskoczenia słuchacza. W tej całej machinie dobrze radzi sobie wokalista Bill Chrepas. Troszkę brakuje mu agresji i odpowiedniej techniki. Potrafi budować klimat i nadać kompozycjom hard rockowego oblicza.

Z całego materiału na pewno warto wyróżnić energiczny i niezwykle melodyjny "rise", który pozytywnie zaskakuje i pokazuje, że w tej kapeli drzemie potencjał. Klimatyczny i taki nieco bardziej rockowy "Nights" też potrafi zauroczyć swoją aranżacją.  Więcej energii i heavy metalowego pazura znajdziemy w "Inside the Box" i znów partie klawiszowe kradną show. Niezwykle melodyjny jest "Breaking Point", a jeszcze warto wspomnieć o bardziej heavy metalowym "Far and Beyond", który zawiera nastrojowe solówki.

Wildfire ma potencjał, ale wokalista musi troszkę podszkolić się technicznie, trzeba dopracować styl, wnieść troszkę energii i popracować nad hitami. Dobrze się tego słucha, ale nie ma zniszczenia, nie ma przebłysku geniuszu, tylko kawał solidnego hard rocka z nutką melodyjnego heavy metalu. Potencjał jest, ale póki co nie wykorzystany.

Ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz