niedziela, 3 października 2021

TALES AND LEGENDS - Struggle of the gods (2021)

 

Fani power metalu wypatrywali z ciekawością na nadchodzący debiut włoskiego Tales and Legends, a to choćby z tego względu że band postanowił grać oldschoolowy, europejski power metal, a w dodatku za sitkiem jest Patrik J selleby z Bloodbound. Czyżby marna kopia Bloodbound, a może kryje się za tym albumem coś więcej?


Ważna rolę odgrywają tutaj partie klawiszowe Andrea Atzori, który napędza cała machine zespołu. To za jego sprawa kawalki są lekkie i bardzo melodyjne. Zyskują również podniosłość i epickość. Troszkę gitarzysta Carlo figus bywa w cieniu i momentami jego gra jest troszkę bez wyrazu. Ogólnie debiut tej formacji jest dobry, ale nie ma mowy o jakimś arcydziele.

Jest nieco w stylu Bloodbound podniosły "epic ride of Horus". Bardziej power metalowy jest niezwykle melodyjny "the fighters". Troszkę oklepany główny motyw. Coś zIron maska czy magic kingdom dostajemy w złożonym "holy temple". Jeden z nie wielu przykładów, gdzie rządzi gitarzysta Carlo i jeden z mocniejszych punktów na płycie. Do udanych kawałków zaliczyć należy również melodyjny "return to fly". Tytułowy utwór wynagradza wszelkie nie dociągnięcia i pokazuje w pełni potencjał tej formacji.

Debiut tales and Legends to kawał solidnego power metalu z kilkoma przebłyskami. Jednak to wszystko jest jakieś takie przewidywalne i oklepane, a szkoda bo potencjał był na prawdziwą petardę. 

Ocena : 6/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz