niedziela, 28 kwietnia 2013

ZUUL - Out Of Time (2010)

Zuul to kapela jedna z wielu, to kapela grający wtórny heavy metal z wyraźnymi wpływami heavy metalu lat 80 spod znaku takich formacji jak Saxon, Iron Maiden i wielu innych. Zuul to zespół, który stara się być jak nie które młode kapele, tymi którzy sprawiają, że ogień heavy metalu lat 80 wciąż płonie i spokojnie Zuul można postawić obok Stelwing czy Enforcer. Póki co zespół ma na swoim koncie dwa albumy, z czego debiutancki „Out Of Time” ukazał się w roku 2010.

Może Zuul nie dorównuje poziomem do innych młodych kapel grających w stylu lat 80, to jednak brzmią całkiem dobrze. Można od razu stwierdzić, że muzycy nie są geniuszami, ani też uzdolnionymi technicznie to jednak nie mają większego problemu z zagraniem solidnego heavy metalu przesiąkniętego heavy metalem lat 80, czy też NWOBHM. Mocne riffy utrzymane w tradycyjnym stylu, duża dawka melodii i prostych motywów wygrywanych przez gitarzystów, naturalna, taka energiczna sekcja rytmiczna czy w końcu specyficzny wokal Bretta Batteau to właśnie Zuul jaki zaprezentował się na debiutanckim albumie, a także później na „To The Frontlines”. Wtórność, brak rewolucji, brak świeżości i wykorzystanie oklepanych motywów to jeden z minusów tego wydawnictwa, ale taki styl preferuje Zuul. Zespół stara się jak najbardziej oddać klimat lat 80 na swoim debiutanckim albumie i ta sztuka im wyszła, bo zarówno klimatyczna okładka, jak i nieco surowe, przybrudzone brzmienie znakomicie oddają lata 80, ale na tym się nie kończy. Proste wykonanie utworów i niezbyt wyszukane melodie, które mają tradycyjny wydźwięk sprawiają, że całość brzmi jak album z roku 1985.

Nie całe 40 minut muzyki to również kolejna cecha, która nasuwa lata 80 i muzycznie nie ma niczego zaskakującego. Mamy rytmiczne granie jak te zaprezentowane w otwierającym „Out Of Time” , czasami zespół przyspiesza tak jak w „Warriors” czy „Darkness On The Ice”. Nie brakuje wpływów NWOBHM co słychać dobitnie w „Ride, Ride” zaś „Backstret Crawler” czy „Air Raid” mają rockowy feeling.

„Out Of Time” to solidny album heavy metalowy oddający całkiem dobrze metal okresu lat 80, ale trzeba mieć na uwadze, że brak tutaj wyraźnych kompozycji i raczej jest to album na jeden dzień, aniżeli na kilka lat. Dobra rozrywka na daną chwilę i nic ponadto, tak można określić debiutancki album Zuul.

Ocena: 5/10

  P.s Recenzja przeznaczona dla magazynu HMP

2 komentarze:

  1. Kolega nie rozumie chyba ducha true metalu :P
    Ta płyta plasuje się co najmniej w granicach 7.5-8 wedle tej twojej skali.

    OdpowiedzUsuń
  2. Meh, tak jak w większości zgadzam się z twymi wyrokami, tak tutaj mam wrażenie jakbym wlazł na inną stronę. Jak puszczę ten album pod igłę to energia rozwala cały pokój- ot prosty metal zagrany po mistrzowsku, takie 8/10, może 7, ale raczej nie 5.

    OdpowiedzUsuń