poniedziałek, 29 kwietnia 2013

BIO - CANCER - Ear Piercing Thrash (2012)

Co niektóre thrash metalowe kapele zapomniały chyba co to jest thrash metal, zapomniały o tym, że brutalność, bez kompromisowe kompozycje, dzikość, surowe, nieco przybrudzone brzmienie, ostro cięte riffy, ciężar i dynamiczna sekcja rytmiczna to nie odmowne elementy muzyki thrash metalowej, jednak często ostatnio spotyka się złagodzenia tej muzyki, przez wtrącenie nieco melodii, nieco power metalowych elementów. Jednak są jeszcze kapele, które starają się prezentować właśnie ten stary, agresywny, bez kompromisowy thrash metal w stylu starego Kreator, Destruction, czy Mrobid Saint, a także innych kapel grających brutalnie. Jedną z takich kapel jest bez wątpienia grecka kapela Bio- Cancer, która zadebiutowała w 2012 roku za sprawą „Ear Piercing Thrash”.

Wszystko jest na tym albumie jak być powinno, klimatyczna okładka nasuwające różne klasyki z dziedziny thrash metalu, z którymi pracował Ed Repka, jest również mocne, nieco przybrudzone brzmienie oddające oczywiście charakter starych, brutalnych płyt thrash metalowych, jest również rozpędzona sekcja rytmiczna, z naciskiem na mocną, żywiołową perkusją, oczywiście są też drapieżne partie gitarowe wygrywana przez Antonisa, który przykłada wagę do brutalności, dzikości, a melodie dla niego mają mniejsze znaczenie. Nie mogłoby być mowy o brutalnym thrash metalu, gdyby nie bezkompromisowy, złowieszczy wokal Lefterisa, który nasuwa manierę wokalistów takich kapel jak Kreator, Morbid Saint, czy Sodom. Inne kryterium, które ta kapela spełnia to tematyka utworów związana z przemocą, chorobami typu rak czy bólem. Materiał utrzymany jest w jednym stylu, nie ma jakiś urozmaiceń, zaskoczeń, wszystko utrzymane jest w szybkim, brutalnym stylu. Na uwagę zasługuje otwieracz „Ear Piercing Thrash” , przebojowy „Backstabbed Again” czy rytmiczny „Spread the Cancer”. Szkoda tylko, że wszystko takie na jedno kopyto i że czasami się wdziera w to wszystko chaos.

Dla fanów brutalnego thrash metalu, gdzie liczy się agresja, dynamika i drapieżne riffy debiutancki album Bio- Cancer to pozycja obowiązkowa.

Ocena: 7/10

P.s Recenzja przeznaczona dla magazynu HMP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz