piątek, 26 kwietnia 2013

DREAMTALE - World Changed Forever (2013)

Jeżeli chodzi o fiński power metal to wysokie miejsce zajmuje Stratovarius, jednak trzeba przyznać, że konkurencja nie śpi i od kilku lat umacnia swoją pozycję Dreamtale, zespół który przypomina melodyjnością Stratovarius, ale słychać też przebojowość godną Gamma Ray czy Helloween oraz radosny charakter w stylu FREEDOM CALL. Ostatnie albumy zespołu w postaci „Phoenix” czy „Epsilon” to przykład, że można grać radosny i melodyjny power metalu na miarę wielkich kapel. Zespół nie spuszcza z tonu, ani nie zwalnia tempa i już można się delektować nowym albumem w postaci „World Changed Forever”.

Styl wyznaczony na ostatnich albumach, wypracowany od samego początku powstania zespołu tj. 1999 roku nie został zmieniony, choć na nowym albumie słychać pewne zaloty w kierunku progresywnego, bardziej klimatycznego grania, z różnymi smaczkami i rozbudowaną formą, co najlepiej ukazują takie utwory jak „Back To The Stars” , melancholijny, ciepły „World Changed Forever” czy stonowany i urozmaicony „Dreamtime”. Co ciekawe intro w postaci „The Shore” i „The Island Of My heart” nasuwają symfoniczny power metal rodem z Nightiwsh i jest ta podniosłość, ta magia i ten feeling, nawet rozmach jest w aranżacji. Tutaj można też wykryć teatralność oraz fakt, że wokalista Erkki świetnie definiuje jak powinien brzmieć wokalista w power metalowej kapeli. Śpiewanie w górnych rejestrach oraz technika to standard, który Erkki spełnia. Zespół zawsze słynął z radosnego power metalu z wyraźnymi wpływami twórczości Kaia Hasena ( Ex Helloween, Gamma Ray) a także Timo Tolkiego ( ex Stratovarius) i to słychać wybitnie w takich petardach jak „Tides Of War”, który melodyjnie przypomina „Master Of Confusion”, a także w rytmicznym „We Have no Good” z cechami Freedom Call, czy w przebojowym „The Signs Were True”. Skojarzenia z Stratovarius są dość silne i do tego dochodzi fakt, że miksem albumu zajął się nie kto inny jak sam Timo Tolki. Nieco dyskotekowy „Join The Rain” to przykład takiego rasowego hitu Dreamtale i tutaj jest dobrze ukazana ta radość z grania. Wszystko brzmi jak należy i spora w tym zasługa muzyków, bo sekcja rytmiczna daje czadu, zapewnia moc, a gitarzyści tną ostre, chwytliwe i bardzo melodyjne riffy, a wszystko rozegrane z radością, pomysłem i świetnie to odzwierciedla jeden z najlepszych utworów na płycie, a mianowicie „The heart After Dark”, który nasuwa „Black Diamond” Stratovaius czy „Fight” Gamma Ray.

Dreamtale przyzwyczaił do solidnych albumów power metalowych, które kipią energią, która wyróżniają się soczystym, krystalicznie czystym brzmienie, dopracowanie w zakresie kompozycji i staranną aranżacją, która oddaje to co w najlepsze w power metalu. Póki co udaje im się utrzymać swój poziom i nie spadają poniżej niego. Fani power metalu znów mają powód do radości. Czy jest to lepszy/ gorszy album w porównaniu do poprzednich wydawnictw każdy musi sobie sam wyrobić zdanie.

Ocena: 7.5/10

1 komentarz:

  1. Repertuar podobny do poprzednich albumów.Band nie obniżył lotów,bo wielu zespołom zdarzają się przestoje w kolejnych wydaniach,i na tej płycie idą za ciosem.

    OdpowiedzUsuń