niedziela, 1 marca 2015

ENFORCER - From Beyond (2015)

11 lat i4 albumy wystarczyło szwedzkiemu Enforcer by stać się sławnym i umocnić swoją pozycję. W końcu to właśnie oni stanowią podstawę NWOTHM. Nowa fala tradycjnego heavy metalu rośnie w siłę i takich kapel co raz więcej, ale jakby nie patrzeć to właśnie Enforcer to jeden z tych zespołów, który dał temu wszystkiemu początek. To właśnie dzięki nim znów przeżywamy heavy metal lat 80, czasy Iron Maiden, Angel Witch czy Exciter. W 2013 r wydali znakomity „Death By Fire”, który porwał fanów heavy/speed metalu, a jak jest z nowym wydawnictwem zatytułowanym „From Beyond”?

Nie dziwi mnie, że zespół twardo trzyma się swojego stylu, że korzysta z tych samych patentów, nie jest dla mnie niespodzianką, że jest kontynuacja płyty „Death by Fire”. Jednak dziwi mnie to, że mimo przerysowania pewnych schematów nowa płyta nie zachwyca już tak jak poprzedni krążek. Nie wiem czy to kwestia tego, że melodie i riffy brzmią podobnie, czy może sam fakt że brakuje takich udanych przebojów jak na „Death By Fire”. Mamy więc znów mroczną okładkę, nieco surowe brzmienie, zakorzenione w latach 80 i znów 40 minut heavy/speed metalu. Płytę otwierają dwa kawałki, które promowały album, więc „Destroyer” i „Undying Evil”, które są poniekąd namiastką świetnego „Death By Fire”. Jest w nich nie tylko energia, ale i pomysłowe melodie, jest nutka chwytliwości. Nie wiele gorzej wypada nieco wolniejszy „From Beyond”, który przez swój prosty refren na długo zostaję w pamięci. „One With Fire” wyróżnia się riffem na miarę Dio i Wikstrand z Thollem dają całkiem niezły popis gitarowych umiejętności. Jest może i spadek formy, ale to wciąż solidny heavy speed metal, który trafi do fanów Enforcer. Na płycie mamy dwa dłuższe kawałki czyli „Below The Slumber” i „Mask of Red Death”. Wnoszą one coś nowego, bo jest ciekawy klimat, jest jakieś urozmaicenie. Zespół tutaj próbuje zaskoczyć, co bardzo cieszy. Olaf wokalnie tutaj też jakby ma więcej do powiedzenia i jego wokal jest bardziej rozwinięty, co bardzo cieszy. Mamy też ukłon w stronę Iron Maiden w instrumentalnym „Hungry They Will Come”. Do grona najlepszych kawałków zaliczyć też należy energiczny „Farewell „ czy przesiąknięty hard rockiem „Hell will Follow”.

Nie ma powodów do narzekania bo Enforcer jest teraz na fali i nagrywa solidne albumy. Znów mamy heavy/speed metal wysokich lotów. Może nie jest tak perfekcyjne jak na „Death By Fire” i są pewnie nie dociągnięcia, to jednak „From Beyond” się broni. Typowy album Enforcer z tym wszystkim za co ich kochamy. Warto znać to wydawnictwo.

Ocena: 8/10

1 komentarz:

  1. U tych chłopaków to już norma poniżej której nie schodzą,brawo.

    OdpowiedzUsuń