poniedziałek, 2 marca 2015

EVIL INVADERS - Pulses of Pleasure (2015)

W latach 80 to właśnie scena belgijska była głównym dostawcą jeśli chodzi o speed metal. Fani tego gatunku na pewno miło wspominają takie formacje jak Acid, Crossfire czy Explorer. Choć minęło sporo czasu od tamtych kapel i ciężko o coś na miarę tamtych zespołów, to jednak Belgia w końcu ma coś co może zadowolić fanów tamtych lat, speed metalu i wyżej wspomnianych kapel. Tą propozycją jest młody band o nazwie Evil Invaders. Grają od 2007 roku i dopiero teraz udało im się wystartować z pełnometrażowym debiutanckim albumem. „Pulses of Pleasure” to miła niespodzianka w kategorii speed/thrash metal i już śpieszę z wyjaśnieniem dlaczego.

Rzadko kiedy można dostać dobry techniczne speed metal, gdzie gitary brzmią ostro, ale też jest w nich zachowanie odpowiedniego poziomu technicznego. Zespół często zapomina o ciekawych melodiach, o szybkości i ostrych riffach. Dzisiaj już można trafić na kapele, które grają speed metal prosto z serca i robią to z miłości do lat 80. Enforcer czy Rocka Rollas to właśnie takie zespoły z potencjałem i z pasją. Evil Invaders właśnie taki jest. To zespół, który nie raz nam jeszcze pokaże jak się gra speed metal z domieszką wczesnego thrash metalu. Dla nich liczy się dobra zabawa i euforia fanów. Joe ma specyficzny wokal, może taki mało agresywny, ale idealnie pasuje do tego całej warstwy instrumentalnej. Nie tylko wokal przywołuje na myśl lata 80. Nieco surowe, agresywne brzmienie jest jakby wyjęte z płyt wydanych w latach 80. Grunt to dobry otwieracz, który od razu rzuci nas na kolana. Evil Invaders idzie na całość i zaczyna płytę od ostrego „Fast' loud'n Rude” . Niby nic odkrywczego nie dostajemy, a mimo tego takie kawałki jak „Pulse of Pleasure” czy „Eclipse of The mind”. Szybko i do przodu to jest technika która się tutaj sprawdza idealnie. Joe i Sam jako duet gitarowy też się sprawdzają w swoich rolach. Kto ceni sobie energię, ciekawe pojedynki i swobodę, ten będzie zachwycony z tego aspektu „Pulses of Pleasure”. Bardzo fajnie ten element wybrzmiewa w melodyjnym „Stairway to Insanity” czy „Shot To paradise”. Odrobina heavy metalowej stylistyki pojawia się w urozmaiconym „Venom”. Całość zamyka świetny „Master of Illusion” , który jest utrzymany w klimatach speed/power metalowych. Znakomite podsumowanie płyty, które sprawia, że na długo zostaje ta płyta w pamięci.

Belgia w końcu ma swoją gwiazdę, która może działać cuda w heavy/speed metalu z domieszką wczesnego thrash metalu. W kapeli jest potencjał i mam nadzieję, że nagrają nie jeden znakomity album w klimatach debiutu. Znów to właśnie młoda kapela robi niespodziankę i wydaje ciekawy krążek, który potrafi zaskoczyć i zapaść na długo w pamięci. Gorąco polecam.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz