sobota, 6 lutego 2021

KNIGHTSUNE - Knightsune (2021)


 Pewnie nie jeden fan heavy/power metalu wypatrywał premiery debiutu hiszpańskiej formacji Knightsune. W sumie nic dziwnego, bowiem już próbki wskazywały, że band mocno czerpie z twórczości Iron Fire, czy Hammerfall. "Knightsune" miał premierę 5 lutego tego roku i jest to pozycja na pewno ciekawa i warta uwagi.

Kapelę tworzy 5 muzyków i każdy z nich sporo wnosi do muzyki Knightsune. Kluczową rolę odgrywa Victor Alcala, którego głos jest odpowiedni do takiego grania. Przede wszystkim sprawdza się w niskich rejestrach. Panowie Gaihald i Alastruey stawiają na klasyczne rozwiązania i nie kombinują ze swoim stylem. To udana mieszanka heavy i power metalu, gdzie ważną rolę odgrywają melodie i mocne, wyraziste riffy. Do tego dochodzi rycerski klimat całego wydawnictwa.

Band zadbał o dobrze wyważone brzmienie, które przypomina nieco sound Hammerfall, no i jest też miła dla oka okładka, która rzeczywiście jest utrzymana w rycerskim klimacie. Jeśli chodzi o zawartość to jest kilka mocnych momentów i jeden z nich to chwytliwy "Fill the void". Rasowy heavy/power metal i w sumie nic ponadto.  Klasycznie brzmi też "the curse of London", w którym band stawia na melodyjność i  nieco brytyjski charakter. Dynamiczny "The hollow act" ma coś z wczesnego Bloodbound. Dobry kawałek, ale i tutaj brakuje pazura i elementu zaskoczenia. Pod względem popisów gitarowych na wyróżnienie zasługuje "Yesterday Again" i "Tidal Waves".

Rycerski heavy/power metal, który przypomina nieco muzykę z pogranicza Iron Fire, czy Hammerfall. Jest to album na pewno dobrze wyważony i nie brakuje mu hitów, czy rycerskiego klimatu. Zabrakło po prostu może nieco ciekawszych pomysłów. Mimo pewnych wad, to wciąż album atrakcyjny w swojej formie.

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz