czwartek, 16 września 2021

ETERNAL EVIL - The warriors awakening brings the unholy slaughter (2021)

26 listopada 2021r przewidziana jest premiera debiutu szwedzkiej formacji Eternal evil. "The warriors awekening brings the unholy slaughter" to płyta, która oddaje piękno surowego thrash metalu i zdecydowanie przypadnie do gustu fanom niemieckiej sceny thrash metalowej. Ta płyta mocno czerpie z "Endless Pain"Kreator i to jest akurat spora zaleta.

Nawet tak patrząc na okładkę można dostrzec spore podobieństwa do klasyka Kreator. Szwedzki eternal evil stawia na surowy klimat, na barbarzyński charakter i agresję. Ta dzikość jest tutaj naprawdę urocza. Niby nie ma w tym jakiegoś grania technicznego, nie ma też niczego nowego, ani odkrywczego, ale band imponuje pomysłowością, a także dbałością o detale. To wszystko sprawia, że debiut Eternal evil jest uroczy i niezwykle atrakcyjny dla fanów thrash metalu.

W zespole pierwsze skrzypce gra Adrian Tobar, który pełni rolę wokalisty i gitarzysty. W jego głosie słychać inspiracje oczywiście Mille Petrozza.  Adrian ma podobną barwę głosu i technikę śpiewania. Trzeba przyznać, że Adrian bez problemu odtworzył okres debiutu Kreator.

Brzmienie też jest tutaj odpowiednio dopasowane do tego co band gra i taki otwieracz "Succubus" znakomicie to odzwierciedla. Dalej mamy rozpędzony i niezwykle energiczny "Bestial Fornication", który oddaje ten barbarzyński klimat. Pełno tutaj killerów i taki surowy "The captors command" to kolejny mocny punkt na płycie. Dużo wpływów Kreator słychać w zadziornym"The nocturnal omen" czy agresywnym "Satanic Forces". Niby w tych kawałkach nie ma za grosz oryginalności, ale to co wyprawiają muzycy naprawdę przyprawia o dreszcze i chce się jeszcze więcej tego surowego i agresywnego thrash metalu. Mamy jeszcze tutaj takie perełki jak "Eternal Evil" czy "Witch's spell", które identyfikują styl thrash metalu i pokazują co się liczy w tym gatunku.

To się nazywa debiut. Płyta nagrana z pasji i miłości do thrash metalu. Panowie czerpią garściami z twórczości Kreator i nie kryją tego. Surowe brzmienie i barbarzyński klimat sprawiają, że płyta brzmi jak kontynuacja tego co Kreator stworzył na "Endless Pain". Niby nic odkrywczego Eternal Evil nie gra, a dostarcza sporo radości.

Ocena: 8.5/10

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz