wtorek, 25 stycznia 2022

AMOTH - The hour of the wolf (2022)


 Po 6 latach od wydania "revenge" fiński band Amoth powraca z nowym dziełem. "The hour of the wolf" to płyta skierowana do wszystkich tych, którzy nie boją ciekawych rozwiązań aranżacyjnych, którzy lubią pewien powiew świeżości i element zaskoczenia. Ta fińska formacja, która działa od 2006r może się pochwalić tym, że lubią czerpać z twórczości Iron maiden czy Kinga Diamonda, ale przede wszystkim mają swój pomysł na progresywny heavy metal.

Okładka robi tutaj bez wątpienia furorę. Czuć klimat Kinga Diamonda i lat 80. Jest moc! Brzmienie też mocno jest wzorowane na latach 80.  Płyta jest bardziej dopieszczona i bardziej zróżnicowana niż poprzednie krążki. Wymaga większej uwagi słuchacza, ale z każdym odsłuchem odkrywa ten krążek znacznie więcej. Gwiazdą tutaj jest Pekka Montin z Ensiferum. Jego głos nadaje całości klimatu i pewnej nutki tajemniczości. Mnie od razu zaskoczył "Alice", który brzmi jak jakiś progresywny rock z lat 70 z nutką heavy metalu z lat 80. Brzmi to oryginalnie i dość świeżo. Kawałek intryguje i zachęca by zobaczyć co jeszcze kryje to wydawnictwo. Agresywnie, wręcz thrash metalowo mamy w rozpędzonym "Wounded Faith" i tutaj popisy gitarowe Mikeala i Tomiego są godne podziwu. Co ciekawie wypada na tej płycie to zwolnienia i agresywne przyspieszenia. Panowie pokazują naprawdę niezłą technikę. Kto szuka wciągającego nastroju i ciekawych melodii ten z pewnością znajdzie to w instrumentalnych kawałkach "Wind serenade". Band pokazuje też pazur w zadziornym "We own the night" czy melodyjnym "The hour of the wolf", który wieńczy ten krążek.

Amoth długo kazał czekać swoim fanom na nowy album. Z pewnością płytę docenią fani progresywnych dźwięków i klasycznego heavy metalu z lat 80. Wciąż staram się jeszcze odkrywać atuty tej płyty. Jest sporo ukrytych smaczków i motywów, więc wszystko przede mną. Fanem progresywnego grania nie jestem, więc nie wszystko może mi pasuje, ale jest potencjał, a kapela ma pomysł na siebie. Nie kopiują nikogo i idą swoją ścieżką. Doceniam to, ale i bez tego muzyka zawarta tutaj jest bardzo dobra i zasługuje na uwagę słuchaczy. Polecam!

Ocena: 8/10

1 komentarz:

  1. Okładka zwodzi, bo muzyka jest zupełnie inna niż po grafice można się spodziewać. Moje klimaty, nic wcześniej z dokonań zespołu nie znałem, a trzy kawałki z netu robią wrażenie. Amoth zapisany do dalszej degustacji. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń