środa, 19 stycznia 2022

GAUNTLET RULE - The plague Court (2022)


Nie jeden fan heavy metalu zakocha się od pierwszego wejrzenia w okładce Gauntlet rule. Ile to miłych dla oka motywów i do tego piękna kolorystyka i pełno ciekawych odesłań do klasycznych okładek heavy metalowych. Ambona przywołuje na myśl kultową okładkę Sanctuary, główny bohater, który ucieka przypomina okładkę singla "running free" iron maiden.  No i jeszcze siłacz z tyłu nasuwa okładki Dio czy Manowar. Bardzo klasyczna okładka i jedna z najlepszych ostatnich lat. Jakbym miał wystawić ocenę to dałby 10. Jednak to tylko okładka, a co kryje debiut szwedzkiego bandu o nazwie Gauntlet Rule o tytule "The plague court"?

Przede wszystkim klasyczny heavy metal, gdzie znajdziemy również patenty bardziej speed metalowe czy doom metalowe. Jest urozmaicenie i pomysłowe podejście do tematu. Band nie kryje zamiłowań do kapel typu Iron Maiden, Grim Reaper czy Wolfsbane, a także solowego Blaze'a Bayleya.  Co warto wiedzieć, że band powstał w 2019 r z inicjatywy  gitarzysty Rogga Johanssona, basisty Petersa Svanssona, a także wokalisty Teddy Mollera. Rogga i Kjetil tworzą zgrany duet gitarowy i stawiają na sprawdzone patenty. Jest klasycznie, ale nie jest nudno i sztampowo. Cały czas się coś dzieje, a przoduje w tym wszystkim ciekawa melodia i zadziorny riff. No dobrze to panowie rozplanowali, a najlepsze jest to, że panowie tutaj prezentują styl nieco inny od macierzystych kapel. Rogga znany jest z Paganizer, Teddy z Loch Vostok, a Peter z Void Moon. Okładka rodem z lat 80, to i brzmienie też jest mocno wzorowane na tamtych latach. Panowie postawili na oldschoolowy feeling i to zdało egzamin.

Każdy z muzyków nadaje całości odpowiedniego charakteru. Specyficzny głos Teddiego momentami przypomina stylizację doom metalową, co nadaje nieco mrocznego klimatu. Nie jest to na pewno klon Roba Halforda czy Brucea Dickinsona, Tedd wnosi sporo oryginalności do muzyki Gauntlet Rule. "The caneham house" to soczysty heavy metal z szybkim riffem i z znakomitą dynamiką. Unosi się tutaj klimat doom metalowych płyt. Pierwszy strzał jak najbardziej na plus. Znajomo brzmi "Run the gauntlet" i to się nazywa heavy metal. Instrumenty przeszywają słuchacza i wszystko nabiera mocy. Band przyspiesza w energicznym "Runes of the Autumn Witch".  Nieco bardziej rozbudowany kawałek, z niezwykle pomysłowymi pojedynkami na solówki. Klasa sama w sobie i takie perełki są zawsze w cenie. Nie dziwi z pewnością obecność Blaze Bayleya w "Dying for my dreams". Mrok i głos Blaze zawsze znakomicie ze sobą współgrają. Idealnie trafiony kawałek do głosu byłego wokalisty iron maiden.Tytułowy "Plague Court" opiera się na mocny i zadziornym  riffie, który momentami ociera się o twórczość judas priest. Heavy metal pełną gębą. Pozwolę sobie też wyróżnić niezwykle melodyjny i oldschoolowy "A choir of angels".

Narodził się nowy band, który może namieszać w heavy metalowym światku. Szwedzki Gauntlet Rule ma do zaoferowania coś więcej niż tylko piękną okładkę. To soczysty, z prawdziwego zdarzenia heavy metal z nutką speed metalu,czy doom metalu. Brzmi to uroczo, a przede wszystkim świeżo i pomysłowo. Premiera w marcu, ale już wam mówię, że jest na co czekać!

Ocena: 9/10
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz