niedziela, 22 stycznia 2012

DARXON - Killed In Action (1984)

Dla fanów niemieckiego tradycyjnego heavy metalu spod znaku ACCEPT, U.D.O, czy też wczesnego RUNNING WILD, GRAVESTONE  mam coś w sam raz. Założony w 1983 roku kapela, która udała się w trasę koncertową z ZED YAGO, w której występował Thomas Smuszyński znany później z takich kapel jak UDO, RUNNING WILD. O jakim zespole mowa ? DARXON.  Zespół właściwie cały czas zmieniał swój skład i jedynym stałym nie zmiennym ogniwem zespołu był wokalista Massiom De Matteis , który mieści się ze swoją manierą i stylem śpiewania w kategoriach rasowego niemieckiego wokalisty. Również w kategoriach niemieckiego metalu, który charakteryzuje się topornością, takimi kwadratowymi melodiami śmiało można przypisać całej warstwie instrumentalnej, zwłaszcza partiom gitarowym wygrywanym przez Markusa Szarta. Proste, mało urozmaicone, mało porywające partie, czyli wszystko w rodzinie zostaje. Nawet brzmienie jest typowe dla niemieckiej sceny metalowej. Słuchając materiału też idzie wyczuć tą solidność , które zawsze będzie mi się kojarzyć z tym krajem. Zespół stawia przede wszystkim na prostotę, dynamikę i zadziorność, co już na wstępie uświadamia nam „Danger Love” będący wypadkową ACCEPT, czy też WARLOCK. Znaleźć różnicę w „Smile of a Tiger” jest ciężko, bo ten utwór strasznie podobnie brzmi. „It's an Illusion” ma przynajmniej nieco bardziej hard rockowy feeling, bardziej melodyjny riff, a to sprzyja łatwiejszemu wchłonięciu kawałka. Czasami jednak zespół gra tylko bo gra, bez jakiegoś entuzjazmu, bez jakiegoś polotu i potrafi to nieco uśpić czujność słuchacza. Tak właśnie jest z „Body Talking”. Po kilku monotonnych utworach zespół w końcu wrzuca drugi bieg i przyspiesza w „Killed In Action” dając pokaz energicznej solówki, która pobudza do życia. Bez wątpienia jeden z najlepszych kawałków na płycie. Skoro mowa o najlepszych utworach to śmiało można tutaj wymienić dynamiczny „Burning” czy taki „Stormbringer” gdzie jest taki dość znany motyw, jest nieco true metalowe zacięcie i bez wątpienia jest to najbardziej urozmaicona i najbardziej wyróżniająca się kompozycja obok „Killed In Action”. Niestety reszta potrafi nieźle zamulić przez swoją prostotę i mało różniące się między sobą riffy, czy linie melodyjne. Całościowo jest to solidny album, ale gdy się weźmie pod uwagę wszystkie możliwe czynniki to wychodzi że album jest przeciętny, bez jakieś wizji. Niestety ale taka jest prawda, jest to niemieckie granie w wersji łagodnej. Płyta kierowana dla zapalonych fanów niemieckiego heavy metalu. Ocena : 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz