Nie dawno świat cieszył debiut Icon of Sin, a tutaj nadciąga kolejna solidna porcja heavy metalu prosto z Brazylii. Haunter powstał w 2012r w Sao Paulo i dopiero teraz po tylu latach udało im się wydać debiutancki krążek. "Silent earth" to może nie najlepsza płyta jaką słyszałem w tym roku, ale słychać tutaj pasję, słychać solidność i mocne riffy. To już czyni ten album wartościowym kąskiem dla maniaka klasycznego heavy metalu.
Haunter to przede wszystkim utalentowany wokalista Du Marques, który czyni ten album prawdziwie heavy metalowy i naprawdę zadziorny. W takim "Blind Sheep" można się przekonać, że naprawdę potrafi śpiewać, choć brakuje mu nieco ogłady i technicznego zaplecza. Z kolei Dan i Gustavo tworzą też solidny duet gitarowy i to słychać na każdym kroku. Znajdziemy tu przede wszystkim klasyczne rozwiązania i choć momentami brzmi to wszystko znajomo, to jest frajda z odsłuchu tego materiału. Na płycie wymiata bez wątpienia rozpędzony i niezwykle przebojowy "carry our cross". Dalej mamy klasyczny i zadziorny "Real nightmare", który wyróżnia się wciągającymi solówkami gitarowymi. Kolejny killer na płycie to "Venus", który ociera się o power metal i klimaty wczesnego Hellowen. Całość wieńczy równie ciekawy "Final War", który dobrze podsumowuje całość.
Debiut brazylijskiej formacji Haunter może niczym specjalnym się nie wyróżnia, ale to kawał solidnego heavy metalu z domieszką power metalu. Wszystko brzmi klasycznie, tylko szkoda że brakuje efektu wow i jakiś ciekawych rozwiązań, które by nas zaskoczyły. Kompozycje są po prostu dobre. Mimo pewnych niedociągnięć to płyta godna uwagi.
Ocena: 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz