piątek, 2 kwietnia 2021

PRIMITAI - Violence of the Skies (2021)


 Brytyjski band o nazwie Primitai potrafi zaskoczyć swoich fanów i nie trzyma się kurczowo jednego gatunku. W ich muzyce znajdziemy power metal, progresywny metal, nieco hard rocka, czasami pojawiają się elementy thrash metalowe, a wszystko podane w nowoczesnym opakowaniu. Tak więc najnowsze dzieło "violence of the skies" jest skierowane do tych wszystkich, którzy mają otwarty umysł i cenią sobie wszelkiego rodzaju melodyjny metal.

Styl tej grupy opiera się na złożonych i dopracowanych partiach gitarowych duetu Bilic/ Giron. Panowie nie idą na łatwiznę i stawiają na pomysłowe rozwiązania i dużą dawkę melodyjności. Jednak nie jest to też materiał, który jest łatwy w odbiorze. Kluczową rolę odgrywa też wokalista Guy Miller.  Jego głos idealnie pasuje do takiego grania i wnosi je na zupełnie inny poziom.

Zawartość jest urozmaicona i kryje wiele miłych niespodzianek, tylko można by nieco skrócić sam materiał o parę minut. Podoba mi się otwarcie płyty dynamicznym i przebojowym "Stars are my guide", który przemyca sporo elementów power metalu. Klasycznie brzmi prosty i energiczny "The uprising" to kolejny przebój na płycie. Tym razem jest to udany miks heavy/power metalu i hard rocka. Band potrafi oczarować niesamowitym klimatem, co potwierdza progresywny "Valley of Darkness". Paul Quinn z Saxon pojawia się gościnnie w "Put to the sword" i można tutaj poczuć wpływy starego dobrego Saxon. W sumie każdy utwór potrafi zaciekawić słuchacza i nie ma tutaj miejsca na nudę.

Primitai znów nagrał bardzo dojrzały album, który pokazuje że można w dzisiejszych czasach nagrać przemyślany i pomysłowy album, który zaskakuje formułą i aranżacjami. Kto lubi mieszankę power metalu, progresywnego metalu i hard rocka ten powinien zapoznać się z "Violence of the skies".

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz