Pochodzący
z Wielkiej Brytanii giganci melodyjnego hard rocka z elementami
progresywnego rocka działający od 1972 roku pod nazwą MAGNUM
po słabszym okresie wracają
do wielkiej formy i nie można pominąć w żadnym wypadku nowego
albumu tj „On The 13 th day”.
MAGNUM od wydania „Kingdom Of madness” w 1978 r dostarczał
słuchaczom magiczne granie w stylu melodyjnego hard rocka zbudowane
w oparciu o magiczny, zadziorny wokal Boba Catleya i energiczne,
melodyjne partie gitarowe i tło klawiszowe. Przez te wszystkie lata
zespół wzmacniał swoją pozycję i dostarczał słuchaczom
porządne albumy, jednak ostatnio było z tym gorzej, można było
stwierdzić spadek formy, które zostało skumulowane na
albumie „The Visitation” z 2011r. To była porażka dla zespołu
z takim stażem, doświadczeniem, z dużą liczbą mocnych płyt na
swoim koncie, ponieważ album był nudny, nijaki, bez emocji, bez
przebojów, jakby zrobiony na siłę. „On The 13 Th day”
jest pod tym względem przeciwieństwem tamtego wydawnictwa. Nowy
album jest dynamiczny, przebojowy, lekki, energiczny, momentami
finezyjny i pełen emocji. Szesnasty album Brytyjczyków to
melodyjny hard rock w najlepszym wydaniu. Na taki tytuł składa się
wiele czynników jak choćby niezwykłe wyczucie muzyków,
piękne melodie, harmonia, a wszystko się kręci wokół
partii Tony Clarkin który
jako gitarzysta i kompozytor spisuje się znakomicie i przypomina
stare czasy kiedy był w formie. Jest powrót do starszych
płyt, jest niezwykła pomysłowość, lekkość, finezyjność, nie
ma nic na siłę, wszystko zostało tutaj rozegrane z pomysłem,
prosto z serca, choć jest to nowy album to brzmi jak krążek z lat
80. Tak samo ważnym elementem tej układanki co gitara jest bez
wątpienia wokal Boba Catleya który jest w znakomitej formie,
śpiewając zadziornie, rytmiczne, bardzo emocjonalnie i wciąż jest
to jeden z najbardziej charyzmatycznych wokalistów z gatunku
heavy metal/ hard rock. Mówiąc o muzykach należy tez
pochwalić klawiszowca Marka Stanwaysa, który nadaje utworom
niezwykłej melodyjności, lekkości, przestrzenności, głębi, czy
też w końcu sekcji rytmicznej, która jest mocna, dynamiczna
i energiczna i każdy z tych elementów tutaj zadziałał. A to
w połączeniu z krystalicznym czystym brzmieniem i dopracowanym oraz
przemyślanym materiałem sprawiło że nowy album to jeden z
najlepszych albumów wydanych w 2012 z taką muzyką.
„On
The 13 Th Day” to album dopracowany i tego niezbitym dowodem jest
przebojowy, melodyjny materiał, który jest zróżnicowany
i wypchany przebojami. Mamy rozbudowane kompozycje jak choćby „All
The Dreamers” czy też
„Shadow Town” gdzie
zespół pokazuje że można stworzyć utwór który
trwa 7 minut, a mimo to zachwyca świeżością, klimatem,
feelingiem, aranżacją, pomysłowością i energią. Takiego hard
rocka mi brakowało. Można ulegnąć przebojowości „Blood
Red Laughter”, lekkości,
melodyjności „Didn’t Like You Anyway”
, czy też rytmiczności „On The 13 th Day”.
Najmocniejszym kawałkiem na
płycie jest bez wątpienia ‘Dance Of The Black Tattoo’,
który zbliża się do stylistyki bardziej heavy metalowej, a
mimo to świetnie uzupełnia album i pokazuje że zespół w
mocniejszym repertuarze też bardzo dobrze się czuje. Ballady
zwłaszcza rockowe, takie z prawdziwego wydarzenia to rzadkość i
ciężko po prostu stworzyć takowy utwór, jednak nie dla
MAGNUM. ‘Putting Things In Place’
to najlepsza ballada jaką słyszałem w tym roku i jest wyjątkowa.
Ma klimat, niesie ze sobą emocje i jest to po prostu piękny utwór,
który odzwierciedla to co najlepsze w tej kapeli. I właściwie
każda kompozycja na tym albumie jest na wysokim poziomie, pełna
energii, emocji i nie sposób się tutaj nudzić podczas
słuchania.
MAGNUM
powrócił do wielkiej formy i „On The 13th
Day” jest tego najlepszym dowodem i jest to album dojrzały i
przede wszystkim dopracowany. Jest feeling starych płyt, jest
lekkość, energia i masa atrakcyjnych melodii, a każdy utwór
to potencjalny hicior. Jeżeli ktoś gustuje w melodyjnym hard rocku
to nie może pominąć tego wydawnictwa, bo jest to tegoroczna
czołówka jeśli chodzi o melodyjny hard rock! Witamy z
powrotem MAGNUM!
Ocena:
9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz