W
ramach zapomnianych kapel z lat 80 przygotowałem dla was kolejny
ciekawy zespół, tym razem kapela o nazwie PROPHETS
OF DOOM, która pochodzi
z Dani. Jest to jedna z tych kapel, która właściwie
zostawiła po sobie jeden pełnometrażowy album i nie należy do
gronach tych znanych i sławnych. PROPHETS OF DOOM został założony
w 1987 roku a wcześniej kapela była znana pod nazwą PROPHECY
(który był założony w 1984) i okres kapeli przypadł na
lata 80, po dużej liczbie dem, wydali w 1989 roku swój
debiutancki album „Access To Wisdom”,
który okazał się ich jedynym albumem. Czasami jest dobrze
nie iść na ilość jak to nie które kapele robią, a iść
po prostu na jakość i włożyć całe serce, oddać się całego
aby skonstruować naprawdę znakomity album już za pierwszym
strzałem i Duńskiej kapeli ta sztuka wyszła. Muzycy nie sprzedali
swoich wartości na rzecz komercji, na rzecz prostego i wtórnego
grania, oj nie. Jeśli ktoś szuka pewnego powiewu świeżości w
swoim metalowym świecie to na pewno tutaj na tym albumie go
znajdzie. Co ciekawe stylistycznie zespół brzmi nadzwyczaj
intrygująco. Wyobraźcie sobie połączenie heavy metalu w stylu
JUDAS PRIEST, ACCEPT i takich bardziej klasycznych z bardziej thrash
metalowymi typu TOXIC, VIO-LENCE, taki właśni styl wypracował
duński zespół, czyli mieszanie heavy metalu i thrash metalu.
Jeżeli ktoś kocha taki METAL CHURCH i wyżej wspomniane kapele,
jeżeli ktoś uwielbia przybrudzone, thrash metalowe brzmienie,
jeżeli ktoś gustuje w mocnych, podniosłych, klimatycznych wokalach
z specyficzną manierą, jeżeli ktoś szuka w heavy metalu ostrych,
przemyślanych partii gitarowych, które będą jednocześnie
dostarczać adrenaliny i nie zapomnianych melodii, jeśli szukacie
urozmaiconych i atrakcyjnych dla ucha kompozycji, to „Access To
Wisdom” jest dla Ciebie albumem idealnym!
Styl
zespołu na tym albumie jest wyjątkowy i choć podobnych zespołów
jest pełno i pełno było w latach 80, to jednak PROPHETS OF DOOM
się wyróżnia na tle innych. Na pewno spora w tym zasługa
muzyków i ich talentów, zwłaszcza gitarzysty Micheala
Bodina, który nie idzie prostą drogą, nie gra prostych i do
bólu wtórnych partii, nie idzie drogą komercyjną,
bardziej interesuje go ciężar, mroczny klimat, wyszukane melodie,
pokręcone zagrywki, urozmaicenie i rzucenia słuchacza na kolana, do
tego warto wspomnieć o kilku słowach o genialnym wokaliście
Torbenie Askholmie, który obecnym maniakom mocnego grania
powinien się kojarzyć z ANUBIS GATE. Muzyk został obdarowany
znakomitym mocnym głosem przypominający Wayna z METAL CHURCH,
momentami Roba Halforda z JUDAS PRIEST a czasami zadziornością i
agresją niektórych wielkich wokalistów...thrash
metalowych. Jeden z najbardziej uzdolnionych wokalistów jakich
znam. Bazując na takich uzdolnionych muzykach, bazując na ciekawym
stylu mogła dać pożądany efekt i znakomity materiał, który
od początku do końca trzyma wysoki poziom, trzyma w napięciu i nie
rezygnując ani na moment z dynamiki, energiczności, rytmiczności,
agresywności, zadziorności, melodyjności, czy też przebojowości.
Otwarcie w postaci „Night of Beltane”
przyprawia o ciarki, świetny klimat, jednak przy pierwszym kontakcie
z sekcją rytmiczną i ostrym riffem, można poczuć moc tego
zespołu. Jest tutaj wszystko co jest potrzebne agresywnemu thrash
metalowemu kawałkowi z elementami speed/heavy metalu. Co potrafi
zachwycić to nie tylko technika, dopracowanie, czy pomysłowość,
ale płynność zmian motywów, melodii, urozmaicenia i
bawieniem się tym, coś niesamowitego i to jest raczej rzadkie
zjawisko. „Moral Justice”
to kawałek, który tez jest pełen urozmaicenia i pojawią się
elementy progresywnego metalu, thrash metalu, a przede wszystkim
heavy metalu i w połączeniu z mrocznym klimatem, nieco przybrudzony
brzmieniem, sprawia że jest to kolejny utwór który
zapada w pamięci. „A Winter's Tale”
to utwór bardziej melodyjny, również zakręcony,
momentami stonowany, momentami nieco szybciej, zaś innym razem
bardziej progresywniej i to mieszanie, urozmaicenie jest atutem tej
płyty i tego zespołu. Krótki i zwarty, w dodatku bardzo
melodyjny „Structural Madness”
który piętnuje instrumentalną perfekcję muzyków i
ich nie banalne umiejętności. „Spiritual Pollution”
to kompozycja z kolei bardziej mroczna i o wiele cięższa,
„Abandoned Rest”
to kompozycja z kolei bardziej dynamiczna. W podobnej stylistyce
utrzymany jest energiczny „Access to Wisdom” , zaś „Pilgrims
of the Faith” obdarzony
został ciekawym klimatem i wpływy NWOBHM są tutaj udanym
zabiegiem. „Carier”
to przykład tego że zespół potrafis tworzyć melodyjny
przebój, a „Satanic Rites” to
znakomity przykład, że kapela radzi sobie na froncie bardziej
rozbudowanych utworów.
Kapela
miała ogromny potencjał, co słychać po tym wydawnictwie. Nie
sposób opisać tego wszystkiego, przenieść emocji na
recenzję, ubrać w słowa to co się dzieje podczas słuchania tego
krążka, to trzeba po prostu usłyszeć na własne uszy! Jeden z
ciekawszych albumów thrash metalowych lat 80! Polecam!
Ocena:
9.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz