niedziela, 30 września 2012

SAINT REBEL - The battle of Sinners and Saints (2012)

Nazwa zespoły to też dobry sposób na przyciągnięcie słuchaczy, nazwa duńskiej kapeli SAINT REBEL od razu mi się spodobała. Taka nieco mroczna, taka nieco klimatyczna i przykuwająca uwagę. Również styl kapeli jest dość ciekawe, bo o to ten młody zespół stara się łączyć nowoczesny heavy metal z hard rockiem i efektem owej pracy zespołu, który działa na scenie muzycznej od 6 lat, w 2009 roku zmienił nazwę z KOLEN na SAINT REBEL i po kilku zmianach personalnych prezentuje w tym roku swój debiutancki album w postaci „The Battle of Sinners and Saints”. Formuła zespołu jeśli chodzi o granie jest prosta bo o to mamy wymieszany modern rock z heavy metalem oparty na mocnym, ostrym i krzykliwym wokalu Jonasie Kaasie, któremu wiele nie brakuje do gatunku typu hardcore, a także na zgranym duecie Hojfeldt/ Blumensen , który wygrywa raz to szybsze, raz wolniejsze riffy, a to czasami ostrzejsze przesiąknięte thrash metalowym feelingiem a to raz punkiem, a to raz nowoczesnym heavy metalem, a wszystko utrzymane w hard rockowej formule. I na pewno rozpatrując album pod względem gatunku to wnosi pewien powiew świeżości do gatunku hard rock/ modern rock. Może muzycy nie tryskają pomysłowością, może nie uświadczymy tutaj geniuszu kompozytorskiego czy też super perfekcyjnych aranżacji, ale jest to solidne granie, gdzie dominuje zadziorność, rytmika, szaleństwo i dopracowanie pod względem technicznym. Tak choć nie ma tutaj czegoś nadzwyczajnego, czegoś ponadczasowego, jakiś super przebojów, które mogły podbić listę przebojów, to jednak album zyskuje moją sympatię, przez dopracowanie pod względem detali jak brzmienie, które jest tutaj soczyste, mocne a także pod względem melodii, czy też samych starannych aranżacji.

Mocny riff, prosty i zapadający w pamięci refren i zadziorność to właściwie recepta na każdy utwór znajdujący się na płycie. Materiał sprawia wrażenie równego i w miarę równego. Znajdziemy tutaj 10 kompozycji w skład których wchodzi: nieco ostrzejszy „Always Alone”, stonowany ale i bardzo melodyjny „Once We Were Two” , przebojowy „Show Me The way” gdzie słychać pewne komercyjne zacięcie, dynamiczny, agresywny „Halo” gdzie pojawiają się elementy thrash metalu, nieco punkowy „I’d Rather Be a Narcissist” , urozmaicony „Earthquake Shakes Me Down” , nieco nijaki i chaotyczny „Wasted”, spokojny „The Dying Child” pełniący rolę ballady, melodyjny i chwytliwy „Sell my Soul”, czy też w końcu momentami nieco popowy „You Will Know My Name”.

SAINT REBEL to kapela, który potrafi przyciągnąć uwagę poprzez nazwę, styl, jednak po zapoznaniu się z ich muzyką, sposobem tworzenia i podania owych kompozycji, to jednak szybko traci się ochotę na kolejny kontakt z tym zespołem. Jasne grają i to w miarę solidnie, stawiając na ciężar i nowoczesność, jednak pomysły i aranżacje nie do końca potrafią trafić do mnie i właściwie brakuje im przemyślenia i dopracowania. Jest to młody zespół, więc jeszcze sporo przed nimi i może wyciągną jakieś wnioski z wad jakie zostały popełnione na debiucie, bo nowoczesność i wymuszony ciężar, chaos w niektórych miejscach nie sprzyjają słuchaczowi podczas odbioru. Jedna z tych płyt, która wystarczy przesłuchać jeden raz lub dwa i się ma dość.

Ocena: 5.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz