sobota, 22 czerwca 2013

OLIVA - Raise The Curtain (2013)

Nikomu nie trzeba przedstawiać Jona Olive Pain'a. Ikona muzyki heavy metalowej, który znana jest z twórczości Savatage. Jak egzystencja tej kapeli dobiegła końca, to wówczas nagrywał płyty pod szyldem Jon Oliva's Pain. Przez ten cały czas był znany z muzyki złożonej z elementów heavy/power metalu, a także progresywnego metalu i zawsze gdzieś te części składowe się przewijały. Minęły 3 lata od ostatniego albumu zatytułowanego „Festival” i jest teraz czas na pierwszy solowy album tego znakomitego muzyka. Wszystkim zajął się sam Jon Oliva nagrywając wszelkie partie instrumentalne i wokalne na swój pierwszy solowy krążek, który został zatytułowany „Raise The Curtain”. Udało się stworzyć album zawierający elementy nam znane jak i te bardziej zaskakujące.

Jest progresywny metal, jest teatralność, mrok, charyzmatyczny śpiew Jona i bardziej wyszukane melodie, z który zawsze słynął. Nie brakuje też finezyjnych popisów gitarowych, które balansują na granicy ciężaru i melodyjności. Przykłady nawiązania do twórczości Savatage słychać w takim klimatycznym „Soul Chaser” czy „Big Brother”. Utwory te jednak również pokazują, że nie jest to jakieś powielanie starych pomysłów. Dobrym rozwiązaniem okazało się tutaj postawienie na zróżnicowany materiał, mroczniejsze brzmienie, a także na elementy rockowe. Bez wątpienia największym atutem płyty jest nie tyle dobra forma wokalna Jona, ale również właśnie nawiązanie do rocka lat 70. Wpływy Rainbow, Deep Purple, czy Uriah Heep są dość wyraźne. Już otwierający „Raise The Curtain” czy „Stalker” znakomicie potwierdzają te skojarzenia. Teatralny wydźwięk, napięcie to zalety mrocznego „Ten Years”, który jest jednym z najciekawszych utworów na płycie. Tutaj jest i progresywność, rock, metal i pomysłowość. Lekki, popowy nieco rok, z magicznymi popisami gry na klawiszach sprawiają, że „Father Time” też jest dość solidnym utworem. Na co warto zwrócić uwagę słuchając płyty to na dwa dłuższe kawałki w postaci „ I Know” i „Can't Get Away”. Magiczny klimat, piękne aranżacje, a także bluesowy charakter sprawiają, że płyta nabiera większego uroku i jest bardziej zróżnicowana.

Kto by tam się spodziewał, że Jon Oliva Pain nagra jeszcze coś na miarę swojego talenty? Raczej nikt, zwłaszcza, że „Festival” nie był takim dobrym albumem jak mogłoby się wydawać. Udało się nagrać krążek, który zaskakuje i to nie tylko poziomem, ale i formą. Więcej rocka, więcej tradycyjnych dźwięków zakorzenionych w latach 70, dużo progresywności i ciekawych melodii, których potrafią zapaść w pamięci. Znakomita forma wokalna Jona i dobrze wyważone aranżacje sprawiają, że „Raise The Curtain” to jeden z najbardziej rockowych albumów tego roku.

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz