niedziela, 23 czerwca 2013

SCORPION CHILD - Scorpion Child (2013)

Na dzień dzisiejszy sporą sensacją wzbudził nowy album Black Sabbath, a także Deep Purple, a więc płyty weteranów, którzy w latach 70 stworzyli podwaliny pod heavy metal. Tutaj jednak w dużej mierze podziałała magia nazw. Jednak dla tych, którzy kochają lata 70, rock psychodeliczny i cenią sobie granie w stylu Rainbow, Black Sabbath, Led Zeppelin, Deep Purple czy Uriah Heep, ten powinien skupić się na innej tegorocznej sensacji, a mianowicie Scorpion Child. Teksańska kapela, która w tym roku wydała swój debiutancki album zatytułowany po prostu „Scorpion Child”.

To wydawnictwo od pierwszych minut pokazuje, że kapela choć młoda to ambitna i wie co chce grać i w jaki sposób. Psychodeliczny klimat, który przypomina debiutancki album Ghost, mięsiste, głębokie brzmienie, genialny wokal Aryna Jonathana Blacka, który przypomina manierę Roberta Planta i Ronniego James Dio, do tego kapitalne riffy w wykonaniu duetu Cowart/ Frank sprawiają że album nie może pozostawić fana prawdziwego rocka obojętnym. Styl tej młodej kapeli założonej w 2006 roku nie wnosi żadnej rewolucji do muzyki rockowej/ metalowej. To wszystko już gdzieś było na płytach Black Sabbath, czy Deep Purple, jednak Scorpion Child odświeża te elementy i je przebudowuje dając troszkę od siebie. Scorpion Child to nie pierwszy zespół, który sięga do lat 70, który łączy najlepsze elementy muzyki rockowej i metalowej z psychodelią, hard rockiem i elementy bluesa, ale z pewnością jednym z pierwszych, który robi to z pasją. Tak więc mamy ciekawy styl, ambitnych muzyków, którzy wyczyniają cuda. Mamy znakomitego, technicznego wokalistę, który wzbudza emocje, sekcję rytmiczną, która przyprawia o dreszcze i gitarzystów, którzy nie tylko wygrywają ciekawe melodie, pełne finezji, ale również tętniące swoim życie. Słyszało się wiele albumów w tym roku, ale tylko tutaj partie gitarowe są takie magiczne, mające swoją duszą. Niesamowite i właściwie ciężko to opisać. Zadbano o każdy szczegół, nawet o szatę graficzną, która nasuwa lata 70/80. Jednak wszystko rozchodzi się nie tylko o wyjątkowy styl czy wykonanie, ale również poziom i jakość kompozycji, które wypełniają płytę. Otwierający „Kings Highway” pokazuje jak powinien brzmieć nowy album Black Sabbath. Mroczny klimat, momentami psychodeliczny i zadziorny riff w stylu Tonego Iommiego. Czy można lepiej otworzyć album? Album promował przebojowy „Polygon Of Eyes”, który nasuwa nie tylko Black Sabbath, ale również Deep Purple czy Led Zeppelin. Kawałek brzmi tak naturalnie i tak magicznie, że z ciekawością wyczekuje się pozostałych kawałków. Pomysłowy riff w „The Secret Spot” , mroczny klimat w „Salve Slave” sprawiają że całość nabiera rumieńców i niesamowitej lekkości i przestrzeni. Znalazła się nawet miejsce dla ballady w postaci „Anitioch” która ma cechy najlepszych ballad Nazareth. Najostrzejszym utworem na płycie jest bez wątpienia nie co rock'n rollowy „Paradigm” , zaś „Red Blood” to rozbudowana kompozycja trwająca ponad 13 minut, przemycając wszystko co składa się na cały album.

Ten album definiuje co to jest muzyka z duszą, co to znaczy pasja, a także magia. Ciężko opisać słowami to co nagrał młody Scorpion Child. To uczucie, że słucha się płyty nagranej jakby w latach 70 jest tutaj ekscytujące. Ambitne aranżacje, wyszukane pomysły i znakomici instrumentaliści sprawiają, że Scorpion Child to odkrycie roku, a ich album to prawdziwa uczta dla fanów Black Sabbath, Rainbow czy Deep Purple. Jeden z najlepszych albumów rockowych/ metalowych roku 2013 i nie można być obojętnym wobec „Scorpion Child”. Gorąco polecam!


Ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz