Czy można założyć
zespół w 1994 roku i po roku się rozpaść nie nagrywając
żadnego albumu i powrócić po prawie 20 latach przerwy z
pierwszym wydawnictwem? Patrząc na amerykański band o nazwie
Shallow Ground stwierdzam, że można. Ta formacja działała
już w latach 90 przez ponad rok i wszystko się zaczęło od Keitha
Letourneaua & Tima Smitha, którzy zespół założyli.
Celem było granie thrash metalu z elementami heavy metalu, a także
progresywnego metalu. Jednak kapela ta szybko się rozpadła i drogi
założycieli się rozeszły. Mamy rok 2013 i kapela Shallow Ground,
która się reaktywowała w 2009 roku powraca ze swoim
debiutanckim albumem, który jest nie lada gratką dla fanów
takich kapel jak Metallica, Megadeth, Exodus, Testament czy Judas
Priest. „The End Of everything” to dzieło, które
znakomicie łączy stare patenty z nowoczesnym brzmieniem.
Co rzuca się już przy
pierwszych dźwiękach to właśnie dopracowanie albumu pod względem
brzmienia i innych kwestii technicznych. Zadbano nawet o szatę
graficzną, co zawsze punktuje na korzyść zespołu. „The End Of
Everything” to album, który oddaje to co najlepsze w gatunku
tak więc nie powinno nikogo zdziwić wystąpienie dynamicznej sekcji
rytmicznej, czy też agresywnych partii gitarowych. Zespół w
tej kwestii idzie po najmniejszej linii oporu i wybiera oklepane
motywy i miesza je z agresywnym podejściem oraz melodyjnością,
która nie raz nasuwa czysty heavy metal. Takim utworem z
mocnym riffem i zalotami pod Judas Priest czy Black Sabbath jest bez
wątpienia „Rebirth”, który pokazuje
bardziej metalowe oblicze kapeli. W tej kategorii znajdzie się
miejsce dla stonowanego „Whence They Came” czy
rozbudowanego „Before the dawn”. Jednak mimo
pewnych urozmaiceń to jednak co dominuje na owej płycie to thrash
metal. W tej stylizacji zespół wypada w sumie najlepiej co
zresztą słychać w otwierającym „Shallow Ground”
czy energicznym „Darkness”, który jest
jednym z najciekawszych utworów na płycie. Czyżby przez
speed metalowe patenty w tle? Nie wątpię.
Reasumując Shallow
Ground to amerykańska kapela, która godzi fanów thrash
metalu jak i heavy metalu. Udany debiut w postaci „The End Of
Everything” to pozycja godna uwagi i z pewnością nikt nie
pożałuje, bo jest i agresja jak i melodie, a doświadczenie muzyków
i ich talent przedłożył się na solidny materiał, który
miło się słucha.
Ocena: 7.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz