czwartek, 14 listopada 2013

BLACK HAWK - A mighty Metal Axe (2013)

Na dobre zagościł już w niemieckim heavy metalu Black Hawk, który został założony w 1981, lecz karierę muzyczną rozpoczął debiutanckim albumem „Twentyfive” z 2005 roku. Troszkę czasu zajęło Black Hawk powrót do grania heavy metalu, ale od roku 2005 nagrywają regularnie albumy i ostatnim przejawem ich aktywności muzycznej jest „A Mighty Metal Axe”. Choć w przeszłości różnie to było z Black Hawk, to jednak teraz pokazują się z dobrej strony. Dlaczego?

Stylistycznie Black Hawk nie odbiega od swoich poprzednich dokonań i nie tutaj należy szukać przyczyn tego, że tym razem został nagrany solidny album. Na pewno sporą rolę odegrał tutaj zmieniony skład, w którym pojawił się były gitarzysta Paragon, a mianowicie Gunter Kruse. Nowym muzykiem Black Hawk jest też perkusista Dan Schamschor. Obaj panowie znakomicie wpisali się w strukturę kapeli i słychać dorzucili 3 grosze od siebie. Zespół gra dalej heavy metal zakorzeniony w latach 80, szczególnie w twórczości Judas Priest. Choć wcześniej brzmiało to różnie, tak teraz brzmi dość soczyście, dość agresywnie, czyli tak jak powinno. Jeśli ma być granie pod Judasów to nie może brakować szybkich, dynamicznych petard, nie może brakować ostrych riffów czy też podniosłego i wyrazistego wokalu. I wiecie co? Udało się to zrealizować Black Hawk i praca gitarzystów układa się na nowym albumie znakomicie. Kompozycje mówią same za siebie. Wystarczy posłuchać takich hitów jak „Beast in Black”, czy „A mighty Metal axe” by się o tym przekonać. Mocnym akcentem nowego albumu jest postawienie na urozmaiconych kompozycjach. Pojawiają się rozbudowane kompozycje jak „Fear”, są też utwory jak „Nightrider” które mają element przebojowości, czy też bardziej rockowe utwory jak „Venom of the snake”. Niby nic odkrywczego tutaj nie słychać, ale płyta mimo tego stanu rzeczy się broni.

Odrobina mocniejszych riffów, kilka godnych uwagi melodii, postawienie na solidność i przetasowanie w składzie i już Black Hawk stał się ciekawszym zespołem. Może ich nowy album nie jest najlepszym wydawnictwem jaki słyszałem w tym roku, ale nie jest też aż takim złym. Jest to kawał solidnego heavy metalu.


Ocena: 6/10

1 komentarz:

  1. A mnie się bardzo spodobał taki hard'n'hevy nic na siłe dużo z serducha tak trzymać.

    OdpowiedzUsuń