Pamiętam rok 2011 i
znakomity album szwedzkiego Coldspell który pokazał że można
nagrać klimatyczny i zarazem melodyjny krążek, w którym
jest coś z Aor, hard rocka, coś z heavy metalu i melodyjnego
metalu. Ta mieszanka o dziwo znakomicie się sprawdziła na „Out
From the Cold” i zespół postanowił iść dalej w tym
kierunku i „Frozen Paradise” jest dobrą kontynuacją. Jednak czy
dorównuje poprzednikowi?
Z pewnością nie ma
tutaj zaskoczenia jeśli chodzi o stylistykę, chyba że zaskoczy
kogoś pojawienie się tutaj patentów wyjętych z twórczości
Whitesnake, Dio czy Led Zeppelin Właśnie w takich klimatach jest
utrzymany melodyjny „Life Has Just Begun” czy też
mroczniejszym „Legacy”. Choć zespół trzyma
się podobnych rejonów stylistycznych, to jednak tutaj jest
więcej niespodzianek i sam materiał jest też bardziej urozmaicony.
Bardziej rockowy „Dark Reflections” dobrze pokazuje
owe urozmaicenie materiału. Pojawiają się szybsze utwory jak
choćby „Paradise”. Mocnym atutem Coldspell jest w
dalszym ciągu wokalista Niklas, który przypomina nieco
manierę Davida Coverdale'a co jest akurat dużym plusem. Śpiewa
czysto i słychać w nim ducha prawdziwego rockowego śpiewaka, który
nadaje kompozycjom prawdziwych emocji. Sporo tutaj fajnych motywów
gitarowych wygrywanych przez gitarzystę Micheala Larsonna, który
stawia na rytmiczność, odpowiedni feeling i pomysłowość. Słychać
że inspirowali go wielcy ludzie jak choćby Ritchie Blackomore, co
na pewno podwyższa poziom zawartości. W takim „Alive”
czy melodyjnym „Soldiers” słychać talent Larsonna
dość wybitnie. Znaczącą rolę odgrywają na płycie partie
klawiszowe Mattiego, który nadaje utworom melodyjnego
charakteru i takiego chłodnego klimatu i dobrym przykładem jest
tutaj „Life 2 Live”.
Niby kontynuacja solidna,
niby wszystko jest tka jak było na poprzednim albumie, to jednak
ostatecznie bardziej do mniej przemawiał „Out Of The Cold”. A
powód jest prosty, tam było więcej chwytliwych hitów,
które zapadły w pamięci. Mimo to Coldspell udowodnił że
jest solidną kapelą, która wie jak nagrać udany album w
kategorii hard rock/ melodic metal. Polecam!
Ocena: 7/10
Trzeci album jest bardzo słaby niestety. Dwa pierwsze przywodziły na myśl dawne Deep Puprle czy Whitesnake, teraz nie zostało nic z tamtego klimatu. 5/10
OdpowiedzUsuń