sobota, 15 maja 2021

PROJECT ROENWOLFE - Edge of saturn (2021)


Fani amerykańskiego power metalu z nutką thrash metalu powinni na pewno znać drugi krążek formacji Project : Roenwolfe. Za tym projektem stoją dawni muzycy Judicator, czy Theocracy, więc można być spokojnym o jakość zawartej muzyki. Działają od 2011 r jednak dopiero teraz po 8 latach udało się wydać drugi krążek. "Edge of saturn" to dobrze skrojony album w klimatach power/thrash metalu. Dla fanów takich kapel jak judicator, Cage, Death dealer czy Theocracy jest to pozycja obowiązkowa.

Ten band tak naprawdę opiera się na partiach gitarowych Cordisco, który swoimi riffami i solówkami nadaje odpowiedniego charakteru i wyznacza też kierunek muzyczny tej formacji. Drugim ważnym czynnikiem w muzyce Roenwolfe jest również charyzmatyczny i drapieżny wokalista Patrick Parris. Między tymi dwoma muzykami jest chemia i to słychać od pierwszych dźwięków. "Edge of Saturn" to bardziej dojrzalsza wersja debiutu i to słychać. Wszystko brzmi lepiej. Melodie są pomysłowe i potrafią zapaść w pamięci. Band dobrze wyważył balans między agresją i a przebojowością, a tym samym mamy idealne proporcje thrash metalu i power metalu. To wszystko sprawia że warto znać nowe dzieło project : roenwolfe.

"Song of Kali" to udany otwieracz i kusi agresywnym riffem i wciągającymi solówkami gitarowymi. Więcej heavy/power metalowego pazura znajdziemy w przebojowym "Something more". Troszkę gorzej wypada progresywny "Promethium", ale to wciąż kawał solidnego grania. Więcej thrash metalu dostajemy w agresywnym 'Mastermind manipulators" i nie da się ukryć, że kapela tutaj błyszczy. Ten utwór to rasowy killer. Rozbudowany i epicki "Edge of saturn" też pokazuje nieco inne oblicze kapeli. Całość wieńczy kolos "Aeturmum Vale", który podsumowuje w pełni styl i jakość tej płyty.

Mamy pewne niedociągnięcia, pewne rzeczy można było inaczej rozwiązań, ale efekt ostateczny jest zadowalający. Bardzo udana mieszanka heavy/power i thrash metalu. Mocne riffy i zadziorny głos Patricka robią robotę. Fani Cage, Death dealer czy judicator będą się dobrze czuć przy muzyce Project : Roenwolfe.

Ocena: 8.5/10

3 komentarze:

  1. Zaraz po "Final Days" Orden Ogan najlepsza plyta power metalowa w tym slabym dla power metalu roku - swietny wokal, dobrze brzmienie i bardzo dobre partie instrumentalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze a ja mam odwrotnie- bardzo udany rok dla heavy i power metalu🙂 teraz słucha nowe albumu edu falaschi i też brzmi to swietnie😁

      Usuń
    2. No ja niestety jestem bardzo wybredny w tym roku jeśli chodzi o power/heavy i poza tymi dwiema plytami (no moze jeszcze witherfall i plyta mariusa danielsena sie do czegoś nadają) jest słabizna. To nie ten poziom co w zeszłych latach (unleash the archers, judicator, brothers of metal, dire peril, Lör, atlantean kodex, visigoth...). No ale jeszcze ponad pol roku przed nami, może jeszcze wyjdzie coś interesującego ;)

      Usuń