środa, 6 stycznia 2021

STOS - Jeźdźcy nocy (2012)


 Polski Warlock to w sumie nie takie złe określenie dla polskiej formacji o nazwie Stos. Kapela powstała w 1981r i tak funkcjonowała do 1989r. Dopiero ponownie kapela się reaktywowała. Mimo pewnych trudności ze znalezieniem wytwórni i mimo pewnych roszad personalnych udało się przetrwać i wydać dwa wydawnictwo w ramach owej działalności. Ostatnie dzieło to "Jeźdźcy nocy", który jest skierowany do fanów starego Turbo, Ceti, czy właśnie Warlock. Nie brakuje też odesłań do NWOBHM. To wszystko sprawia, że "Jeźdźcy nocy" to prawdziwa perełka polskiego heavy metalu.

Skojarzenia z Warlock nie wynikają tylko z tego, że na wokalu jest równie charyzmatyczna Irena Bol, ale również na samą stylistykę w jakiej obraca się band. Na płycie znajdują się utwory, które powstały w różnych etapach funkcjonowania Stos, ale mimo tego płyta jest bardzo spójna. Troszkę przeszkadza w odbiorze garażowe brzmienie. Dobra muzyka nie potrzebuje ozdobników i sama się będzie bronić. Tak też jest tutaj. Oprócz Ireny warto też pochwalić zgrany duet gitarowy tworzony przez Łukasza i Marcina. Panowie dobrze czują klasyczny heavy metal i tą miłość słychać niemal w każdym utworze.

Fanów Ceti czy Turbo powinien na pewno zainteresować "Ognisty Ptak", w którym gościnnie pojawia się Grzegorz Kupczyk. Klimatyczny utwór z ciekawymi przejściami i naprawdę dobrze się tego słucha. Wróćmy jednak do samego otwieracza, bo to też kolejna perełka o której warto wspomnieć. "Schizofremia" zaskakuje spokojnym i tajemniczym początkiem, jednak utwór nabiera potem mocy i mrocznego klimatu. Można znaleźć coś z twórczości Warlock, ale też Black Sabbath.  Imponuje też pomysłowy riff w "Heavy metal" i to kolejny utwór na który warto zwrócić uwagę słuchając "Jeźdźcy nocy". Marszowy "Hej ty" imponuje true metalowym feelingiem i tutaj można znaleźć coś z twórczości Manowar. Stos ma smykałkę do tworzenia chwytliwych melodii i dobrze to obrazuje "Ludzie Ciemności" czy rozpędzony "Za Horyzont".

Mało znana formacja Stos ma na swoim koncie 2 albumy i póki co nic więcej nie wydali. Ostatnie dzieło "Jeźdźcy nocy" to kawał wartościowego heavy metalu w polskim wydaniu. Materiał jest urozmaicony i ma w sobie to coś. Produkcja może nieco niszowa, ale nie przeszkadza to aż tak w odbiorze. Warto znać tą formację i mam nadzieję, że jeszcze o nich usłyszymy w przyszłości.

Ocena: 8/10

1 komentarz:

  1. Pamiętam ich jeszcze z lat 80-tych. Nie zrobili takiej kariery ( w sumie nie zrobili żadnej ) jak Turbo, czy TSA. Brakowało czegoś, tej przebojowości jaką miały tamte kapele, brakowało czystego brzmienia...Ta płyta też jest taka, a jeden kawałek, WSK ( taki motor z lat komuny ) to świadectwo, że dalej jakby tkwią w tamtym czasie...

    OdpowiedzUsuń