niedziela, 10 stycznia 2021

WOLF SPIDER - Wilczy pająk (1987)

 

Wilczy Pająk, a raczej Wolf Spider to jeden z tych polskich zespołów, który dzielnie przetrwał próbę czasu i umocnił swoją pozycję na polskiej scenie metalowej. Można ich śmiało wymieniać wśród takich wielkich kapel jak Turbo, Kat czy Destroyers. Wolf Spider to poznańska formacja, która powstała w 1985r i w sumie postanowili grać techniczny thrash metal, choć tutaj znajdziemy też elementy heavy i speed metalu. Band mocno czerpał z twórczości Metaliki, Kreator, Death Row, czy nawet Metal Church. Mieli swój pomysł na ten debiut i wyszedł w efekcie jeden z najlepszych albumów jakie powstały w Polsce. prawdziwa perełka, a panowie pokazali, że grają na światowym poziomie. Debiut zatytułowany "Wilczy pająk" ukazał się w roku 1987 i do dziś robi mega wrażenie.

Maciej Matuszak i Piotr Mańskowski stworzyli ponadczasowy duet gitarowy i tutaj jest ta chemia. Panowie się uzupełniają i wygrywają ciekawe pojedynki na solówki, czy mocne, wyraziste riffy. Każda partia gitarowa przyprawia o ciarki i to jest klasa światowa. Technika i brzmienie mówi sama za siebie.  Dla mnie gwiazdą Wolf Spider na tej płycie jest Leszek Szpigiel, którego poznałem wcześniej za sprawą niemieckiego Scanner. Jeden z najlepszych polskich wokalistów, którego głos wgniata w fotel. Zgrany zespół, masa ciekawych pomysłów i co mogło wyjść nie tak?

Płyta zaczyna się bez zbędnych intr, a od razu od energicznego i złowieszczego "Żądna ofiary twarz" i tutaj mamy mieszankę heavy/speed/power/thrash metalu. Jest coś z wczesnej Metaliki, Kreator, czy Metal Church i nie ma tutaj żadnych wad. Band potrafi wykreować przebój i to bez większego problemu. Znakomicie to odzwierciedla "Nocny strach". Z kolei nieco heavy metalowy "Momento mori", który pokazuje, że band potrafi się też odnaleźć w dłuższych kompozycjach. Kolejny killer na płycie to rozpędzony "Książę Wojny" i tutaj band przypomina stare czasy Turbo. Band imponuje dynamiką i pomysłowością w szybkim "Upadek Imperium".Mamy też nieco bardziej heavy metalowy "Zemsta Mściciela" i znów band imponuje techniką i ciekawymi aranżacjami. A na koniec dostajemy energiczny "M.C" i warto pochwalić gitarzystów tutaj za wciągające solówki, które momentami przypominają mi Accept.

O tej płycie już wiele napisano, a moja recenzja może nic nowego nie mówi, to jednak przesłanie jest takie samo. "Wilczy pająk" to ponadczasowy album, który każdy fan polskiego metalu powinien znać. Tak zaczęła się historia jednego z najlepszych polskich zespołów. Klasyka!

Ocena: 10/10


3 komentarze:

  1. Wolf Spider to raczej nie łódzka a poznańska formacja . Tak mi się przynajmniej wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ponad 30 lat od wydania i w brzmieniu to słychać, nic innego zarzucić tutaj nie można, to bardzo dobra płyta. Przy okazji produkcji, ostatnia płyta power metalowego Gutter Sirens ,,Phantom Pains,, pod tym względem powala. Zresztą warto by było przypomnieć tutaj tę kapelę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie bedzie😁gutter sirens też wymiata😁 będzie znacznie więcej płyt z Polski😁

      Usuń