poniedziałek, 7 listopada 2011

DEMON - Heart of our Time (1985)

DEMON to jeden z tych zespołów, który miał różne oblicza. Na początku taki rasowy heavy metal zakorzeniony w tradycji NWOBHM, potem „The Plague” nieco futurystyczny, nieco tajemniczy i pełen różnych smaczków i eksperymentów z rockiem. Potem wielka tragedia w 1984 kiedy to umiera Mal Spooner, przyjaciel i jeden z głównych twórców materiału DEMON, potem era wprowadzenia klawiszowca Steviego Wattsa i era grania melodyjnego hard rocka, z elementami melodyjnego metalu. Strata lidera zespołu wywarła duże piętno nie tylko na klimat muzyki DEMON, ale także na sam styl. Dużą rolę zaczął odgrywać w zespole klawiszowiec Watts zarówno jako wiodący muzyk, jak i jako współtwórca całego materiału. Natomiast John Waterhouse , który grał obok Mala momentami schowany i unikający charakterystycznego stylu i owych sprawdzonych zagrywek. Takie zmiany są słyszalne na „Heart Of Our Time” z 1985 r, w którym to dominuje materiał przede wszystkim spokojny, nastrojowy, przepełniony smutkiem, ale w dalszym ciągu będący melodyjnym . W przeciwieństwie do „British Standard Approved” jest więcej przebojów, więcej ciekawych melodii i także duża ilość łagodności oraz urozmaicenia. Taki właśnie jest choćby otwierający „Heart Of Our Time” gdzie mamy wysunięte partie klawiszowe, łagodne i atrakcyjne melodie, która łatwo zapadają w głowie, do tego pełen smutku klimat i ciepłe brzmienie. Takich hard rockowych przebojów jest więcej o czym może świadczyć nieco zadziorny „In Your Own Light”, który w swojej łagodności i przebojowości pretenduje do najlepszego utworu na płycie. Również w tej kategorii mieści się „High Climber” gdzie partie gitarowe są nieco ostrzejsze i bez wątpienia jest to pod względem energii i motywu gitarowego najlepsza kompozycja. Stevie Watts i jego klawisze, czy syntezatory odgrywają pierwszoplanową rolę obok ciepłego i zadziornego wokalu Dave'a Hilla. Najlepiej to odzwierciedlają słodki „Crossfire” w którym to jest spora ilość partii klawiszowych i czyni to muzykę DEMON jeszcze bardziej melodyjną i bardziej atrakcyjniejszą. Jednak nie dajcie się zwieść tym pozorom, bo album zdominowane jest przez balladowe kompozycje, w których to emocje biorą górę, w których to liczy się piękno i smutek, jako oddanie czci zmarłemu Malowi. Przy „Expresing The Heart” serce się kraja i jest to bez wątpienia jedna z piękniejszych ballad DEMON, zaś „Grown Up” u kaja ból i imponuje swoją skromnością. I gdzieś pomiędzy pierwszym zestawem a tym drugim umieszczę „One Small Step”, który ma i nastrój ballady, ale też przebojowość i melodyjność hard rockowego przeboju. Natomiast „Genius” pasuje tutaj jak pięść do nosa, i owe eksperymenty bardziej nasuwają „British Standard Approved”, czy „The Plague” . „Heart Of Our Time” to piękny hołd dla zmarłego Mala Spoonera, to przede wszystkim album z muzyką nastrojową, pełną smutku, emocji i jest to pozycja skierowana dla słuchaczy wrażliwych, szukających czegoś więcej niż przebojów, ryczących riffów, ostrego heavy metalu. Nowe oblicze DEMON jest zjawiskowe, ale to jeszcze nie jest ta perfekcja co na przyszłym albumie. Najważniejsze, że zespół porzucił eksperymentowanie jakie można było uświadczyć na „British Standard Approved” czy też „The Plague”. Ocena: 7.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz