czwartek, 22 grudnia 2011

PLYTA MIESIĄCA LIPIEC 2011

Lipiec to dla wielu czas odpoczynku, czas urlopów, czas relaksu, czas gdzie magazynuje się energię na przyszły sezon szkolny, na szczęście w muzyce takie słowo jak wakacje, takie słowo jak odpoczynek nie istnieje, dzięki Bogu. Bo o czym miałbym teraz pisać? Co miałbym zestawiać, jeśli nic by nie wyszło w tym miesiącu? Jednak ten problem nas nie dotyczy, a w miesiącu lipiec pojawiło się kilka ciekawych pozycji, dla wielu niektóre pozycje, mogły dotrzeć wysoko, ba mogły stać się jednym z potencjalnych kandydatów do miana płyty roku. Zanim pomówimy o wielkich wygranych opiszę nieco przegranych. Typowo takowych nie ma, ale to nie oznacza że płyt słabych nie było. Jedną z nich wydał power metalowy THUNDERBOLT, który jakoś zawsze był gdzieś pośrodku i nigdy nie pchał się przed szeregi, STONELAKE z każdą płyt gra co raz gorzej, niczym się tez nie popisał amerykański PREDATOR, który nagrał płytę monotonną i wręcz zupełnie inny od poprzedniej. Wśród płyt, które warto posłuchać we własnym zakresie, bo są różne gusta i może akurat komuś dany album przypadnie do gustu bardziej niż mi? Jedną z nich jest debiut CRAWLER, który gra w stylu IRON MAIDEN, debiut CULT OF FOX, który nie szczędzi elementów spod znaku BLACK SABBATH. Warty przesłuchania jest też pierwszy album nowo powstałego FIREWOLF, w którym śpiewa David Fefolta. Fani różnego rodzaju projektów z dużą liczbą gości powinni się zainteresować płytą KAKTUS PROJECT. I to byłoby na tyle jeśli chodzi o płyty, które są warty uwagi, a teraz ja przedstawię moje 3 ulubione albumy z tego miesiąca. 

1. POWERWOLF - BLOOD OF THE SAINTS (29.07.2011) (Niemcy)

Czwarty album zespołu, który skupia się na tematyce związanej z wilkołakami, stawiając jednocześnie na energiczną warstwę instrumentalną. Znakiem rozpoznawczym POWERWOLF jest już nie tylko operowy wokalista, ale też niezwykła biegłość w tworzeniu materiału od początku do końca wypełnionego przebojami. Jeden z kandydatów do płyty roku.


2. ANTHEM - HERALDIC DEVICE ( 06.07.2011) (Japonia)

 Można rzec legenda japońskiego heavy metalu, która wraca z znakomitym albumem, który cechują się nie tylko wysokim poziomem produkcji, formą muzyków, ale też niezwykłą przebojowością, co czyni owe wydawnictwo bardzo atrakcyjne dla słuchacza.


3. SPELLCASTER - UNDER THE SPELL (12.07.2011) (USA)

 Kolejne zaskoczenie tego roczne i znów za sprawą debiutantów. Tym razem kapela z Portland, której zadaniem jest podtrzymanie tradycji związanej z speed/ heavy/ power metalem, jaki był grany przez kapele z tamtego rejonu w latach 80. Album charakteryzuje niezwykła dynamika, klimat lat 80 no i przebojowy wydźwięk poszczególnych kompozycji. To trzeba po prostu usłyszeć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz