niedziela, 27 stycznia 2013

PINK CREAM 69 - Ceremonial (2013)


HELLOWEEN świętuje sukces swojego nowego albumu, a co słychać u starego zespołu Andiego Derisa, a mianowicie PINK CREAM 69? Też w tym roku, w tym miesiącu wydali swój kolejny album, który nosi tytuł „Ceremonial”. Jest to już 11 album w dorobku tego zasłużonego niemieckiego zespołu. Zespołu, który można rzec jest skupiskiem znanych ludzi, jednak czy nazwiska i doświadczenie mogą wystarczyć, żeby zainteresować słuchacza? Czego należy spodziewać się po weteranach hard rocka, melodyjnego metalu z elementami Aor na ich nowym albumem? Czy fani porządnego hard rocka oraz ostatniego dzieła VOODOO CIRCLE w którym występuje wokalista David Readman mają tutaj czego szukać?

Na wstępie trzeba wyjaśnić fakt, że PINK CREAM 69 to kapela, która wypracowała swój styl, w którym jest miejsce na hard rock, na rock z lat 80, na melodyjny metal, czy też glam metal. To kapela w który jest sporo tradycji, sporo nawiązań do przeszłości, co z pewnością jest bardzo atrakcyjne dla potencjalnego słuchacza i potrafi zainteresować zarówno fanów starego hard rocka, ale także słuchaczy młodego pokolenia, głównie za pomocą mocnego, zadziornego brzmienia, które ma na celu nieco przybrudzić owe dźwięki i jednocześnie nadać całości odpowiedniego luzu, lekkości, czy też ciężaru. Jeśli się wie to w czym obraca się zespół, to nikogo nie powinno zdziwić, że „Ceremonial” wpisuje się w styl grupy i nie ma mowy tutaj o zaskoczeniu, próbie odejściu od tego wypracowanego stylu i jedynie co może zaskoczyć, a przy najmniej mnie zaskoczyła, że tym razem wyszedł zespołowi bardzo dobry album. Z jednej strony talenty muzyków, z drugiej strony doświadczenie i z pewnością te dwa elementy sprawiły, że nowy album jest na porządnym poziomie, że dzięki właśnie tym dwóm aspektom, każdy fan hard rocka i dokonań VOODOO CIRCLE może sięgnąć po „Ceremonial”. PINK CREAM 69 przeszedł od roku 1987 sporo zmian, ale obecnie jego siłą napędową jest Dennis Ward, basista, producent i kompozytor, który w świecie hard rocka jest znaną postacią i nic dziwnego, skoro jego dusza muzyczna jest naprawdę rockowa. Tworzy bardzo klimatyczne, przebojowe kawałki, które zapadają w pamięci i ma to coś w sobie, nie tylko w kompozytorstwie, ale też podczas wygrywania swoich partii. Drugim motorem napędowym jest w tym zespole wokalista David Readman, który jest znakomitym wokalistą, z charyzmą, techniką i hard rockową manierą i póki co jest to jeden z najlepszych wokalistów hard rockowych jakie znam, gość potrafi wykreować magiczny świat. Reszta muzyków może nieco w tyle, ale zarówno perkusista Chris Schmidt grający w zespole od 2012, jak i gitarzyści Reitenauer /Koffner, którzy grają może czasami nieco monotonnie, nieco bez zaangażowania, bez werwy i pomysłu, to jednak jest solidność, jest odpowiedni hard rockowy wydźwięk, a czasami wykraczają poza ten nieco przyzwoity charakter prezentując że potrafią grac bardziej energiczniej, melodyjnej, tworząc przeboje, które zapadają w pamięci. Przykładami takich kawałków, gdzie zespół wspina się na wyżyny swojego kompozytorstwa jest na tym albumie choćby otwierający „Land Of Confussion” z dość mrocznym klimatem, mocnym riffem i takim zacięciem w stylu VOODOO CIRCLE, lekki, przebojowy „Wasted Years” który jest wg mnie najlepszym utworem na płycie, czy też rytmiczny, nieco bardziej melodyjny „Special”. Do grona dobrych i wyróżniających utworów z pewnością zaliczę tutaj cięższy „Big Machine” , wolniejszy, bardziej stonowany, z pewnymi motywami ballady „Passage Of Time”. Ostatnim wartym szczególnej uwagi jest nieco energiczniejszy rockowy kawałek w postaci „I Came To rock”. Reszta utworów solidna i bardzo rockowa, lecz nie zapada jakoś specjalnie w pamięci.

„Ceremonial” to bardzo solidny hard rockowy album, który można polecić przede wszystkim zagorzałym fanom zespołu, a także hard rockowych dźwięków, jednak czy jest to płyta idealna bez skazy? No właśnie, brakuje równego poziomu, jakiegoś urozmaicenia w obrębie kompozycji, większego zaangażowania ze strony muzyków, zwłaszcza jeśli chodzi o wykonanie utworów. Solidny hard rockowy album - tak można określić „Ceremonial”, który nie powalił na kolana jeśli chodzi o hard rockowe granie. Tutaj znacznie lepiej wypadają nowe albumy BLACK ROSE czy GIANT X. Teraz trzeba czekać na nowy VOODOO CIRCLE i porównać występ Readmana tam i tutaj na „Ceremonial”. Trzeba tego po prostu posłuchać i wyrobić własne zdanie, ale ja z pewnością do tej płyty będę wracał rzadko.

Ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz