sobota, 5 stycznia 2013

MAJESTY - Thunder Rider (2013)

Niemiecki MANOWAR znany jako MAJESTY powraca właśnie z nowym albumem, który się zwie „Thunder Rider”. Oczekiwania względem tego zespołu i ich nowego albumu były dość ogromne z mojej strony. Ze względu na udane granie pod MANOWAR, dwa świetne albumy w przeszłości czyli „Sword & Sorcery” i „Reign In Glory”, czy też świetnie skonstruowany album wydany pod nazwą METALFORCE. Poczynienia i logika Tareka Maghary jest tutaj dziwna, bo było MAJESTY i zmienił w 2008 roku nazwę, nagrał nowy album pod tą nazwą, a wszystko tłumaczył, ze pod nazwą MAJESTY wszystko osiągnął, a teraz nowy album pod starą nazwą i zrozum tu artystę. Czy nowy album o podniosłym tytule „Thunder Rider” jest równie dobry jak wcześniejsze albumy? Czy jest godzien marki MAJESTY?

Jeśli ktoś myśli, że Tarek lider MAJESTY obierzy inny kierunek na nowym albumie MAJESTY niż granie pod MANOWAR to jest w błędzie i tego raczej się nie doczeka. Bo MAJESTY słynie właśnie z tego true metalowego grania pod MANOWAR stawiając na podobną strukturę utworów, na stonowaną sekcję rytmiczną przeplataną z nieco szybszą, na mocne, zadziorne gitary, podniosły, metalowy wokal i teksty o wojnie, wojownikach i tym podobnych. To jest właśnie cały MAJESTY, który nie stroni od dobrych melodii, z zapadających prostych refrenów, z których wydobywa się epickość. To wszystko jest i na nowym albumie, z tym że ile razy można zapodać to samo? Nie ma zaskoczenia, nie ma świeżości, ale nie to jest problemem tego wydawnictwa, tylko słabe kompozycje, które są najzwyczajniej w świecie średniej klasy. Brak wyrazistych przebojów, killerów, które porwą ostrą pracą gitar. Wokal Tareka nic się nie zmienił, choć odnoszę wrażenie, że stracił nieco na zadziorności. Nie tylko kompozytorstwo jest średnich lotów, ale też praca gitar, riffy, motywy czy też solówki. Duet Digger/Visser większy popis i lepsze show zrobił na albumie METALFORCE, który był pełen ciekawych zagrywek, podniosłych melodii, czy też energicznych solówek, tutaj jakoś tego mi brakuje i słychać średniej klasy grą, która zaspokoi mniej wymagających słuchaczy. Brzmienie i okładka, które są godne poprzednich albumów, to nieco za mało, żeby mnie przekonać do siebie.

Album był promowany za sprawą klipu do „Thunder Rider” i tą kompozycja zostaje otwarty album. Kompozycja solidna i trzymająca poziom największych przebojów tej formacji. Prosta linia melodyjna, niezbyt skomplikowane partie gitarowe, zadziorność, tekst o wojowniku, podniosły, true metalowy refren i lekkość, sprawiają że kawałek zapada w pamięci. Jednak takich utworów nie ma tym albumie zbyt dużo. Dobrze wypada z pewnością dynamiczny, energiczny, rozpędzony i chwytliwy „Warlord Of the sea” , który jest bardziej rozbudowaną kompozycją. Melodyjny, szybki, nieco ostrzejszy „Metaliator” czy też przebojowy „Rebellion Of steel” to kompozycje, które gdzieś tam też potrafią zapaść w pamięci, ale daleko im do tych kawałków z wczesnej działalności zespołu. „Anthem of Glory” ma tempo i konwencję godną MANOWAR, jednak refren, melodie już nie są tak świetne i tutaj słychać nie wykorzystany potencjał. Nieco bardziej hard rockowy „Make Some Noise” piętnuje wszelkie niedoskonałości i niezbyt ciekawe pomysły w sferze partii gitarowych i jest to kolejny wyraźny przykład niezbyt precyzyjnych i udanych aranżacji. Epickość i rozbudowana forma „Raise The Beast” też mnie nie zaspokoiła w pełni i tutaj też czuje niedosyt i w swojej działalności mieli znacznie ciekawsze kolosy.

„Thunder Rider” to album, który oddaje w pełni styl MAJESTY. Nie ma tutaj niczego nowego, w dalszym ciągu niemiecki zespół gra true metal przesiąknięty MANOWAR. Okładka mogła sugerować powrót do najlepszych lat tego zespołu, jednak to sygnał że wracają do właściwej tematyki dla tego zespołu i to byłoby na tyle. Został połozony sam poziom kompozycji, ich pomysłowość czy też w końcu wykonanie. Niby jest to do czego nas przyzwyczaił zespół, jednak znacznie niższych lotów. Niestety, ale dla mnie to jest przeciętny album, który szybko zostanie zapomniany i jest to pierwsze rozczarowanie roku 2013. Oby było ich jak najmniej.

Ocena: 6/10

1 komentarz:

  1. Nie jest to wielki heavy metal,ale i tak album wypada trochę lepiej od ostatniego Manowar-Lordowie Rdzy. ;)

    OdpowiedzUsuń