sobota, 20 marca 2021

HEVILAN - Symphony of good and evil (2021)


 Ten kto lubi mieszankę heavy/power metalu z nutką thrash metalu ten powinien obczaić najnowsze dzieło brazylijskiej formacji Hevilan. "Symphony of good and evil" to kawał solidnego grania w klimatach Nightmare, Iced Earth, Persuader czy Mystic Prophecy.

Hevilan działa od 2005 r i to zespół, który tworzy utalentowany i zadziorny wokalista Alex Pasqule. Na gitarze gra doświadczony Johnny Moraes, który grywał w Warrel Dane. Panowie znakomicie mieszają elementy progresywne, thrash metalowe, czy heavy metalowe. Do tego dochodzi mroczny klimat i dostajemy w efekcie wartościowy materiał, który naprawdę może się podobać.

Już otwieracz "Dark Paradise" opiera się na melodyjnych solówkach i mrocznym feelingu. Wokalista Alex przypomina manierę  Jo Amore i to jest spora zaleta. Dalej znajdziemy rozpędzony "Great Battle", który znakomicie nawiązuje do najlepszych dokonań Nightmare. To już kolejny killer na płycie. Podobne emocje wywołuje mroczny "Here i am", który ociera się o progresywny metal. Dużo dobrego dzieje w tytułowym "Symphony of good and evil", w którym band dodaje patenty symfoniczne. Niestety są też wpadki jak choćby spokojny i nijaki "always in my dreams".

Tak to jest płyta, która zasługuje na uwagę. Jest pazur, jest spora dawka mocnych riffów, a band ma smykałkę do tworzenia wartościowych kompozycji. Troszkę dopracować styl i będzie idealnie. Póki co jest dobrze i tak trzymać. Na pewno jeszcze usłyszymy w przyszłości o Brazylijskim Hevilan,

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz