piątek, 19 marca 2021

MARIUS DANIELSEN OF VALLEY DOOM - Legend of Valley Doom part 3 (2021)


 Jeśli chodzi projekty muzyczne i wszelakie metalowe opery to wciąż liderem jest Marius Danielsen's Legend of Valley Doom. Ten norweski wokalista, gitarzysta i kompozytor stworzył niezwykły projekt muzyczny, który jest prawdziwą ucztą dla fanów power metalu z nutką symfonicznego metalu. Nie tylko zachwyca jakość muzyki, jaką tworzy muzyk, ale za każdym razem lista gości jest ogromna i są to prawdziwe gwiazdy, które miały ogromny wpływ na gatunek power metalu. To prawdziwa brygada niezniszczalnych, którzy zbierają się razem by tworzyć prawdziwe święto dla fanów tego rodzaju muzyki. Kto kocha Avantasia, helloween, Rhapsody czy Iron Mask ten poczuje się jak w domu. Była zapowiadana 3 część "Legend of Valley doom" i  już na 7 maja 2021 przewidziano premierę pod skrzydłami Crime Records.

Tym razem lista gości wygląda tak:
wokal:
John Rhys-Davies (Lord of the Rings, Indiana Jones)
Ralf Scheepers (Primal Fear, Gamma Ray)
Daniel Heiman (Lost Horizon, Warrior Path)
Tim Ripper Owens (Judas Priest, Iced Earth)
Olaf Hayer (Luca Turilli, Dionysus, Symphonity)
Herbie Langhans (Avantasia, Radiant, Firewind)
Melissa Bonny (Ad Infinitum, Rage of Light)
Alessio Garavello (Power Quest, A New Tomorrow)
Mathias Blad (Falconer)
Alessandro Conti (Twilight Force, Trick or Treat, LT's Rhapsody)
Tommy Johansson (Sabaton, Majestica, ReinXeed)
Elisa Martin (Dark Moor, Fairyland, Hamka)
Marco Pastorino (Temperance, Secret Sphere)
Jonas Heidgert (Dragonland)
Bernt Fjellestad (Guardians of Time, Legend of Valley Doom)
Raphael Mendes
Mikael Holst (Timeless Miracle)
Arnaud Menard (Alkemyst)
Anders Sköld (Veonity)
John Yelland (Judicator, Dire Peril)
George Tsalikis (Zandelle)
Brandon Bordman (The Grand Myth)
Anniken Rasmussen (Darkest Sins, Legend of Valley Doom)
Peter Danielsen (Eunomia, Darkest Sins, Legend of Valley Doom)
Marius Danielsen (Eunomia, Darkest Sins, Legend of Valley Doom)

sola gitarowe:
Ronni Le Tekrø (TNT)
Richard Fortus (Guns N Roses, The Dead Daisies)
Arjen Lucassen (Ayreon)
Jennifer Batten (Michael Jackson)
Tommy Johansson (Sabaton, Majestica, ReinXeed)
Jimmy Hedlund (Falconer)
Bill Hudson (NorthTale, Doro)
Timo Somers (Delain)
Dushan Petrossi (Iron Mask, Magic Kingdom)
Samuel Lundström (Veonity)
Christian Münzner (Eternity’s End)
Fredrik E. Enochson (Palantir)
Tim Hansen (Induction)
Robin Malm (Vanquisher)
Daniel Carpenter (Celestivl)
Sigurd Kårstad (Darkest Sins, Legend of Valley Doom)
Marco Pastorino (Temperance)
Ty Christian (Lords of the Trident)
Peter Danielsen (Eunomia, Darkest Sins, Legend of Valley Doom)
Marius Danielsen (Eunomia, Darkest Sins, Legend of Valley Doom)

Od strony wizualnej i brzmieniowej znów mamy prawdziwe cudo i tutaj nie ma niespodzianki. Jest klimat fantasy i duża dawka epickości. Marius jeszcze bardziej rozwinął aspekt symfoniczny swojego projektu i to słychać. Jest jeszcze więcej podniosłych motywów i bogatych aranżacji. Szkoda, że mało w tym wszystkim szybkiego, klasycznego power metalu. Taki prawdziwy power metal pojawia się w rozpędzonym "Mines of Eloroth"i to taki ukłon w stronę starego dobrego helloween czy Rhapsody.Echa złotego okresu Dark Moor mamy też w złożonym i przebojowym "March into the storm". Prawie 9 minutowy kolos "Bane of Lord Cremotius" to taki hołd dla wczesnego Avantasia, ale też Rhapsody czy Iron Mask. W takim samym klimacie utrzymany jest "the sarlirian bow", gdzie Marius znów zabiera nas w rejon fantasy klimatu i klasycznego power metalu. To jest właśnie to! Najostrzejszy na płycie jest "Tomb of the fallen Kings" i przypomina troszkę wczesny Gamma Ray i to wszystko za sprawą świetnego występu Ralfa Sheepersa. Klasyczny Helloween z czasów "keepera" znajdziemy w melodyjnym i przebojowym "stars will light the way" i szkoda że na płycie nie ma więcej tego typu power metalowych petarda. Więcej jest takiego epickiego rozmachu i przepychu, a mało takich konkretnych killerów. Całość wieńczy 9 minutowy killer w postaci"For our king and for our lord" to taki miks wczesnego Hammerfall, Freedom Call, Rhapsody czy Dark moor. Cudo i power metalowy majstersztyk. Świetnie się tego słucha i to kolejny przykład że Marius to prawdziwy geniusz i specjalista od tworzenia ponadczasowego power metalu.

Można pisać i pisać o tej płycie, a prawda jest taka że każdy fan power metalu sięgnie po to wydawnictwo nie patrząc na jakieś tam recenzje czy opinie. Marius Danielsen już dawno temu udowodnił, że w jego krwi płynie power metal. To jest geniusz naszych czasów, a legend of valley doom part 3 to dawka klasycznego power metalu, który zadowoli fanów Helloween, rhapsody czy Dark Moor. Szkoda tylko że więcej epickości tutaj niż samego konkretnego zadziornego power metalu. Wciąż wysoki poziom utrzymany. Brawo! Dobra Robota Marius!

Ocena: 9/10

2 komentarze: