Ocena 5.5/10
środa, 2 lipca 2025
DEFENDERS OF THE FAITH - Odes to the Gods (2025)
REINFORCER - Ice and death (2025)
Niemiecki Reinforcer powrócił po czterech latach ciszy z nowym materiałem. 22 sierpnia, nakładem Scarlet Records, ukaże się drugi album studyjny Reinforcer. "Ice and Death" to swoista kontynuacja tego, co zespół zaprezentował na debiutanckim albumie. To wciąż muzyka z pogranicza heavy i power metalu. Nie brakuje tu odniesień do takich kapel jak Rebellion, Running Wild czy Iron Maiden.
O ile debiut zaskoczył pozytywnie, tak tym razem można odczuć lekkie rozczarowanie. Co z tego, że płytę zdobi piękna okładka i że mamy świetne brzmienie, skoro same kompozycje są słabsze od tych z debiutu? Brakuje świeżości, pomysłowości i urozmaicenia, które cechowały "Prince of the Tribes". Nowy album jest solidny i dobrze oddaje charakter zespołu, ale brakuje mu tego blasku i iskry, które miały poprzednie utwory. Skład i stylistyka pozostały bez zmian — wciąż słychać, że to Reinforcer, tyle że z mniejszą siłą rażenia.
Reinforcer to przede wszystkim duet gitarowy tworzony przez Stapperta i Schwarzera. Panowie stawiają na proste i melodyjne partie. Wszystko brzmi solidnie, ale brakuje elementu zaskoczenia i mocniejszego uderzenia. Mocnym atutem zespołu pozostaje wokalista Logan Lexi, który nadaje całości rycerskiego charakteru. Jego charyzma i styl wnoszą wiele do muzyki Reinforcer.
Z całego materiału wyróżnia się energiczny „Heir of the Bear” — solidny utwór z mocnym riffem i szybszym tempem. Zapada w pamięć i pokazuje, że zespół wciąż potrafi tworzyć udane kompozycje. Piracki klimat pojawia się w melodyjnym „Dead Men Tell No Tales”, choć tu nieco brakuje pazura i wyrazistości. Solidny „Skagamor” to mocny punkt na płycie, budzący skojarzenia z Crystal Viper. Rasowy heavy metal w oldschoolowym stylu dostajemy w „Ice and Death”. Na płycie znajdziemy też stonowany, bardziej hardrockowy „Five Brothers”. Trochę więcej energii i agresji oferuje dynamiczny „House of Lies” — szkoda, że takich utworów nie ma więcej. Na koniec zespół serwuje klimatyczny i stonowany „Bring Out Your Dead”. Niestety, uczucie rozczarowania pozostaje.
Niemiecki Reinforcer zalicza spadek formy. Nowy album jest co prawda solidny, ale nie wnosi wiele nowego do muzyki zespołu. Brakuje tu pomysłowości, metalowego pazura i blasku znanego z poprzedniej płyty. Brakuje także wyrazistych hitów i „killerów”. Album nie zapada w pamięć tak, jak debiut. Szkoda.
Ocena : 6/10